Europejskie potęgi rosną na naszych oczach W poprzednim sezonie walka o czołowe lokaty w PGNiG Superlidze trwała do ostatniej serii, a nawet do ostatnich minut. Po raz 19. w historii i 11. z rzędu Mistrzem Polski została Łomża Industria Kielce, która po emocjonującym spotkaniu finałowym pokonała Orlen Wisłę Płock. Dominacja Kielc trwa więc w najlepsze. Eksperci jednak jednogłośnie przyznają, że Orlen Wisła Płock już dawno nie była tak blisko odebrania tytułu Mistrza Polski swojemu największemu rywalowi. Na rewanż Nafciarzy nie trzeba było z resztą długo czekać. Drużyna pod wodzą Xaviego Sabate niespełna 3 tygodnie po zakończeniu ligi pokonała kielczan, podczas finału PGNiG Pucharu Polski i zgarnęła kolejny puchar do klubowej gabloty. Oba spotkania Łomży Industrii Kielce i Orlen Wisły Płock były prawdziwym świętem piłki ręcznej na najwyższym, światowym poziomie. Takich meczów z udziałem polskich drużyn w ostatnich miesiącach było z resztą znacznie więcej. Łomża Industria Kielce w świetnym stylu przebijała się przez kolejne szczeble rozgrywek Ligi Mistrzów. Rozpędzony, kielecki walec taranował kolejnych rywali, a zatrzymał się dopiero na Barcelonie w finale rozgrywek. Kielczanie ulegli po rzutach karnych katalońskiemu klubowi, kończąc udział w turnieju Ligi Mistrzów na 2. miejscu. W drodze do podium żółto-biało-niebiescy rozprawili się m.in. z PSG, Telekom Vaszprem czy wspomnianą już wcześniej Barceloną (dwa zwycięstwa w fazie grupowej). W gronie topowych europejskich drużyn zakorzeniła się Orlen Wisła Płock, która cieszyła oczy kibiców świetną grą w Lidze Europejskiej. W meczu o 3. miejsce, podczas Final4 w Lizbonie, wicemistrzowie Polski pokonali chorwackie Nexe Nasice 27-22. W fazie grupowej Nafciarze pokonali m.in. takich rywali jak niemiecki Füchse Berlin, francuski Fenix Toulouse Handball czy hiszpański Bidasoa Irun. Świetna postawa Orlen Wisły Płock zaowocowała przyznaniem klubowi "dzikiej karty" uprawniającej do gry w Lidze Mistrzów w sezonie 2022/2023. W turnieju zobaczymy więc dwie polskie drużyny. Do grona klubów chcących pokazać się w Europie dołączyły również Azoty-Puławy, MMTS Kwidzyn oraz Górnik Zabrze - wszystkie te kluby wstąpią w rundach eliminacji Ligii Europejskiej. PGNiG Superliga będzie miała więc aż 5-ciu reprezentantów na arenie międzynarodowej w sezonie 2022/23. Kluby z Puław i Kwidzyna rozpoczną rywalizację od drugiej rundy eliminacji. Blisko awansu do drugiej rundy jest Górnik Zabrze, który pewnie pokonał w pierwszym meczu 1. rundy eliminacji szwajcarski GC Amicitia Zürich 27-19. Na początek starcie młodej krwi z doświadczeniem Pierwszy gwizdek w nowym sezonie PGNiG Superligi usłyszymy już w piątek, 2 września o godzinie 20:15. Naprzeciw siebie stanie drużyna Gwardii Opole i MKS-u Zagłębia Lubin. Będzie to starcie ekip, które w nadchodzącym sezonie zajęły odpowiednio 9. i 10. miejsce w PGNiG Superlidze. To zespoły, których ambicje są zdecydowanie wyższe, niż zeszłosezonowe miejsca w tabeli. Możemy więc liczyć na wyrównane spotkanie i sporo emocji na otwarcie sezonu. Gwardia Opole od kilku sezonów konsekwentnie stawia na młodych graczy. Przed sezonem skład opolan został odświeżony. Do zespołu po 3 latach powrócił Antonii Łangowski, który sięgnął w zeszłym sezonie po brązowy medal z Azotami-Puławy. Ponadto zespół zasilili Noa Zubac (wypożyczenie z Łomży Industrii Kielce), Roman Chychykało (MKS Zagłębie Lubin) oraz młody i utalentowany Andrzej Widomski (SMS Płock) - jeden z liderów reprezentacji Polski juniorów, który ma już za sobą debiut w seniorskiej kadrze. - Bardzo mi zależy nie tylko na Gwardii, ale na polskiej piłce ręcznej. Szukamy młodych talentów, którzy mogliby się rozwinąć nie tylko z pożytkiem dla klubu, ale w przyszłości także reprezentacji - mówił trener Gwardii Opole, Rafał Kuptel w rozmowie z Damianem Pechmanem dla TVP Sport. MKS Zagłębie Lubin to zespół posiadający w swoim składzie doświadczonych graczy. Do tego grona dołączyło dwóch zawodników z Handball Stali Mielec: golkiper Damian Procho oraz lewoskrzydłowy Rafał Krupa. W nowym sezonie na skrzydle zobaczymy też Arkadiusza Michalaka (Śląsk Wrocław). Transferowy zawrót głowy Bardzo dużo działo się na rynku transferowym. Oprócz wspominanej już Gwardii Opole i Zagłębia Lubin, szczególnie aktywny w tym obszarze jest beniaminek PGNiG Superligi - ARGED KPR Ostrovia. Klub z Ostrowa Wielkopolskiego zbroi się przed nadchodzącymi pojedynkami i trzeba przyznać, że "na papierze" wygląda to interesująco. Ostrovia postanowiła sprowadzić swoich wychowanków, którzy na superligowych parkietach są już wprawieni - mowa o Marku Szperze i Bartłomieju Tomczaku. Szpera to 30-krotny reprezentant Polski, uczestnik Mistrzostw Świata w Hiszpanii w 2013 roku i brązowy medalista Superligi w sezonie 2011/2012 - grał wtedy w Handball Stali Mielec. Bartłomiej Tomczak koszulkę z orłem na piersi zakładał 32 razy, zdobywając dla kadry narodowej 64 bramki. W 2011 roku uczestniczył w Mistrzostwach Świata w Szwecji. Doświadczony zawodnik ma w swoim dorobku trzykrotne Mistrzostwo Polski - z MKS. Zagłębiem Lubin w sezonie 2006/2007 i Łomżą Industrią Kielce w sezonach 2011/2012 oraz 2012/2013 - w tym czasie wywalczył z kielecką drużyną również 3. miejsce w Lidze Mistrzów. Co ciekawe, Szpera i Tomczak wracają z Kalisza, czyli derbowego rywala Ostrowian. Derby Wielkopolski nabiorą więc w tym sezonie szczególnego znaczenia. Ponadto, szeregi Ostrovii zasilili Krzysztof Misiejuk (Handball Stal Mielec), Łukasz Gierak (Sandra SPA Pogoń Szczecin), Mikołaj Krekora (Energa MKS Kalisz) oraz Przemysław Urbaniak (AZS Biała Podlaska). Do sporych przemeblowań doszło też w Puławach i Zabrzu. Zespół Azotów opuściło kilku kluczowych graczy: Andrii Akimenko (Dinamo Bukareszt), Łukasz Rogulski (AEK Ateny), Dawid Dawidzik (Orlen Wisła Płock), Aliaksandr Bachko (Górnik Zabrze), Roko Trivcovič (rozwiązanie kontraktu), Paweł Podsiadło (Grupa Azoty Unia Tarnów), Antonii Łangowski (Gwardia Opole) oraz Wojciech Gumiński (Stal Gorzów). W ich miejsce do Azotów-Puławy dołączyli: Marek Marciniak (MKS Zagłębie Lubin), Ignacio Valles (BM Benidorm), Kelian Janikowski (Torus Wybrzeże Gdańsk). Największym wzmocnieniem puławian wydaje się być Kacper Adamski (Energa MKS Kalisz), król strzelców poprzedniego sezonu PGNiG Superligi z 162 bramkami na koncie. - Szukamy nowych rozwiązań, żeby czymś zaskoczyć, urozmaicić piłkę ręczną. Udało nam się pozyskać kilku nowych zawodników, ale na ich oceny przyjdzie jeszcze czas - mówił podczas prezentacji zespołu Robert Lis - trener Azotów-Puławy. Na uznanie zasługują ruchy transferowe Górnika Zabrze, który przed sezonem pozyskał kilka bardzo interesujących nazwisk. Listę otwiera powracający po 10 latach gry w europejskich klubach, Piotr Wyszomirski (Tatabánya KC). Doświadczony bramkarz jest jedną z legend reprezentacji Polski, z którą w 2015 roku sięgnął po brązowy medal Mistrzostw Świata w Katarze, a roku później uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich w Rio, gdzie nasza reprezentacja zajęła 4. miejsce. Wyszomirski w kadrze rozegrał 141 meczów. Interesującym transferem jest również przyjście Patryka Mauera (Gwardia Opole), który był trzecią strzelbą poprzedniego sezonu PGNiG Superligi z dorobkiem 139 bramek. Powrót do ligi notuje też król strzelców sezonu 2020/2021 (160 goli), reprezentant Japonii Rennosuke Tokuda (TuS N-Luebbecke), a listę transferowych ruchów Zabrza zamyka doświadczony Aliaksandr Bachko (Azoty-Puławy). Hitowym ruchem transferowym jest również zamiana Puław na Płock przez reprezentanta Polski, Dawida Dawidzika. Do Orlen Wisły Płock w miedzysezonowej przerwie dołączył Hiszpan Gonzalo Perez Arce (Abanca Ademar Leon). Doświadczony prawoskrzydłowy to dwukrotny wicekról strzelców hiszpańskiej Asobal Ligi. W rozgrywkach 2020/21 rzucił 216 goli, a w sezonie 2021/22 zdobył ich 200. Kontrakt z klubem podpisał również jeden z najbardziej utytułowanych hiszpańskich graczy ostatnich lat - Daniel Sarmiento. To mistrz świata i dwukrotny mistrz Europy. Zawodnik przez 7 lat grał w Barcelonie, a następnie przeniósł się do Francji, gdzie występował w Saint Raphael Var HB. W miejsce Adama Morawskiego (transfer do MT Melsungen) płockiej bramki strzegł będzie reprezentant Austrii Kristian Pilipović (Kadetten Schaffhausen). Ponadto w Płocku zagrają Marcel Sroczyk (MKS Zagłębie Lubin), Gergo Fazekas (wypożyczenie z Telekom Veszprem), Marcel Jastrzębski (SMS ZPRP Kielce) oraz reprezentant Czech Tomás Piroch (US Créteil Handball) oraz Kosuke Yasuhira (USAM Nimes). Mocno uzbroiła się także Łomża Industria Kielce. W żółto-biało-niebieskich barwach zobaczymy dwóch zawodników ze światowej czołówki: mistrz świata z 2017 roku, złotego medalistę Igrzysk z 2021 oraz brązowego medalistę MŚ z 2019 i ME 2018, Nedima Remiliego, który przychodzi do Kielc z Paris Saint-Germain. W ślad za nim poszedł inny gracz, który po 8 sezonach zdecydował się opuścić paryski klub. Benoit Kounkoud - bo o nim mowa, to prawoskrzydłowy reprezentant Francji i ośmiokrotny mistrz francuskiej ligi. Zawodnik aż pięciokrotnie występował w Final4 Ligi Mistrzów. W 2015 roku został młodzieżowym mistrzem świata, w tym samym roku zadebiutował też w seniorskiej reprezentacji Francji. Do zespołu Mistrzów Polski dołączył również Elliot Stenmal (Redbergslids IK Göteborg). Ponadto, prezes klubu Bertus Seervas zadbał o przyszłość drużyny, kontaktując młodych zawodników. Wśród nich znaleźli się: Hassan Kaddah (Zamalek SC), Piotr Jędraszczyk (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski), Yoav Lumbroso (Limoges Handball), Sandro Mestrić (RD Riko Ribnica). Nowi szkoleniowcy w klubach: kto wypłynie na szerokie wody? Rewelacją poprzedniego sezonu był MMTS Kwidzyn. Zespół pod wodzą Zbigniewa Markuszewskiego zajął wysokie 4. miejsce, gwarantując sobie tym samym akces do gry w europejskich pucharach. Doświadczony Markuszewski za swoją pracę został nagrodzony Gladiatorem w kategorii Trener Sezonu. Mimo sukcesów drużyny, w Kwidzynie zdecydowano o zmianach na ławce trenerskiej. Po roku przerwy nowym-starym szkoleniowcem MMTS-u został Bartłomiej Jaszka. Doświadczony zawodnik i były reprezentant Polski wraca do Kwidzyna po roku przerwy i na miejscu zastanie wysoko postawioną poprzeczkę. Jaszce przyjdzie nie tylko na nowo budować zespół według swojej koncepcji, ale też grać mecze na trzech frontach - w PGNiG Superlidze, PGNiG Pucharze Polski oraz Lidze Europejskiej. Trenerem Sandry SPA Pogoni Szczecin została żywa legenda tego klubu - Wojciech Jedziniak. Popularny "Szakal" jako zawodnik rozegrał dla Portowców ponad 250 spotkań w których rzucił przeszło 400 bramek. Jedziniak do roli pierwszego trenera przygotowywał się od dłuższego czasu, a wsparcie z ławki trenerskiej dostanie od Sławomira Fogtmana. Na sentymentalny powrót do Zabrza zdecydował się Patrik Liljestrand, który ostatnio prowadził Grupę Azoty Unię Tarnów. Lijenstad był szkoleniowcem zabrzan w latach 2013-2015, teraz wraca na ławkę trenerską Górnika, jednak w nowej roli drugiego trenera. Szwed będzie pomagał w pracy Marcinowi Lijewskiemu. - Jestem przekonany, że będziemy nadawać na tych samych falach, choć [Patrik - przyp. red.] chyba jest ode mnie spokojniejszy. Z doświadczenia wiem, że co dwie głowy to nie jedna. Myślę nie tylko o treningu, ale też meczu. Wszystko dzieje się szybko, trzeba podejmować ryzykowne decyzje. W takich sytuacjach spokojna głowa asystenta, jego obserwacje i uwagi mogą być kluczowe nawet dla wyniku meczu - mówił dla HandballNews.pl pierwszy trener Górnika, Marcin Lijewski. Miejsce na ławce trenerskiej w Tarnowie, po Patriku Liljestrandzie zajmie Tomasz Strząbała - jeden z najbardziej doświadczonych trenerów w PGNiG Superlidze. Strząbała w swojej karierze w Kielcach współpracował z Bogdanem Wentą a następnie Talantem Dujshebaevem. Ponadto był trenerem w MMTS-ie Kwidzyn, z którym zajął 4. miejsce w sezonie 2018/19. W 2020 roku powrócił do PGNiG Superligi jako trener Energi MKS-u Kalisz. Z nową drużyną w pierwszym sezonie zajął 6. miejsce, wyrównując tym samym najlepszy wynik w historii klubu. Z kolejnym sezonem kaliszanie wiązali jeszcze większe nadzieje, jednak z powodu problemów zdrowotnych szkoleniowiec musiał zrezygnować z pełnionej funkcji. Teraz wraca na ławkę trenerską Jaskółek.