Pod koniec lutego w ligowym meczu ze Spójnią Gdynia Bis zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie. Tydzień później przeszedł zabieg rekonstrukcji więzadła i rozpoczął żmudną rehabilitację. To pierwsza tak poważna kontuzja w karierze młodego szczypiornisty, który w rozmowie przyznał, że miał chwile zwątpienia, czy uda mu się wrócić na parkiet. "Najgorsze były pierwsze dni, kiedy dowiedziałem się, że zerwałem więzadło krzyżowe. Wtedy pojawiły się chwile smutku, zwątpienia. Ale wtedy bardzo dużo pomogli mi znajomi, drużyna i trenerzy. Koledzy z zespołu podnosili mnie na duchu, że kontuzje w tej dyscyplinie się zdarzają, ale nawet po tak ciężkich urazach wraca się do gry, a medycyna stoi na coraz wyższym poziomie. Starałem się więc nie spuszczać głowy i iść cały czas do przodu" - podkreślił Bis. Zawodnik VIVE po blisko siedmiu miesiącach rehabilitacji rozpoczął już treningi z zespołem. "Na razie ćwiczę tylko grę w obronie. W piątek mam kolejną kontrolę w klinice w Bieruniu. Podczas tej wizyty przejdę testy. Jeśli wypadną pomyślnie, to powinienem już stawiać pierwsze kroki w ataku" - zaznaczył młody szczypiornista. Dodał, że wszystko z nogą jest w porządku i nie ma żadnych komplikacji. "Pewnie się czuję, ta noga jest stabilna, +słucha się mnie+. Nie odczuwam też strachu przed wykonywaniem coraz trudniejszych ćwiczeń, co często ma miejsce w przypadku tak ciężkich urazów. Rehabilituję się cały czas z Tomkiem Mgłośkiem (fizjoterapeuta VIVE). Pilnuje mnie na każdym kroku. Noga reaguje normalnie i jest gotowa na te obciążenia, jakie mam teraz. Wszystko idzie w dobrym kierunku" - zapewnił. Pierwsze diagnozy po kontuzji mówiły, że zawodnik wróci do gry najwcześniej po dziewięciu miesiącach. Rehabilitacja przebiega jednak na tyle sprawnie, że Bisa już w październiku możemy zobaczyć na parkiecie. "Bardzo chciałbym przynajmniej jeden miesiąc urwać z tej rehabilitacji. Na razie wszystko idzie w tym kierunku. Mam nadzieję, że piątkowa konsultacja w Bieruniu potwierdzi ten optymistyczny scenariusz" - stwierdził kołowy kieleckiej drużyny, który nie może się już doczekać powrotu do gry. "Ciągnie wilka do lasu. Dobrze, że była ta dwumiesięczna wakacyjna przerwa. Wtedy tak dużo na ten temat nie myślałem. Ale teraz, kiedy zaczęły się spotkania polskiej ligi i Ligi Mistrzów, ta tęsknota za powrotem do gry jest coraz większa. Jak się to z boku ogląda, to ciężko wytrzymać. Tym bardziej, że jeszcze kilku zawodników w zespole oprócz mnie jest kontuzjowanych. Mam nadzieję, że już niedługo będę mógł pomóc drużynie" - podsumował 21-letni zawodnik.