Po remisie w pierwszym spotkaniu (26-26) ekipa Płocka mogła mieć nadzieję, że po ośmiu latach odzyska tytuł. Jednak druga odsłona finałowej batalii zdecydowanie należała do zawodników trenera Tałanta Dujszebajewa, którzy niemal przez pełne 60 minut kontrowali wydarzenia na parkiecie. - Byliśmy bardzo skoncentrowani. Nie pamiętam, kiedy twarze moich kolegów przed meczem były tak sfokusowane na ten jeden pojedynek. Wisła w pierwszym meczu zagrała bardzo dobrze i wiedzieliśmy, że dzisiaj musimy rzucić na szalę wszystko, co najlepsze i udało się nam tego dokonać. Ale trzeba też docenić klasę przeciwnika, bo drużyna z Płocka w tym sezonie prezentowała się bardzo dobrze. Trener Xavier Sabate wykonuje tam bardzo dobrą pracę i ten zespół w następnym sezonie będzie również silny - komplementował rywala rozgrywający kielczan Krzysztof Lijewski. - Jestem ogromnie zmęczony, ale potwornie szczęśliwy. Bardzo się cieszę, że miałem szansę grać w tej drużynie, przed takimi kibicami. To jeden z najlepszych sezonów w mojej karierze - powiedział po spotkaniu bramkarz Vladimir Cupara, który latem przenosi się do węgierskiego Telekomu Veszprem. Serb nie ukrywał, że z żalem rozstanie się z kieleckimi fanami. - Jest mi z tego powodu bardzo smutno, ale cóż, takie jest życie. Pozostanę z jednym zdobytym tytułem mistrza Polski. Teraz trochę poświętujemy, ale przed nami kolejny cel - zwycięstwo w Lidze Mistrzów - dodał. Również Karalek nie ukrywał, że mistrzostwo Polski to jego największy sukces w karierze. - Zagraliśmy jak mężczyźni. Ten sukces smakuje wyjątkowo, bo w tym sezonie nie brakowało problemów, mieliśmy sporo kontuzji. Bywały mecze, w których graliśmy zaledwie w 10. Pokazaliśmy charakter. Zasłużyliśmy na to mistrzostwo - zaznaczył reprezentant Białorusi. Urosz Zorman jako zawodnik mistrzostwo Polski zdobył siedmiokrotnie, a teraz po raz pierwszy świętował ten sukces w roli trenera. - Pokazaliśmy, że nadal jesteśmy drużyną numer jeden w Polsce. W tym sezonie nie brakowało nam kłopotów, nie oszczędzały nas kontuzje. Ale w tym najważniejszym meczu pokazaliśmy charakter. Czapki z głów przed zespołem, zagraliśmy świetny mecz - chwalił swoją drużynę drugi trener PGE Vive. Zespół z Kielc zdobył już w tym sezonie dublet (mistrzostwo i Puchar Polski), a za tydzień będzie walczyć w Final Four Ligi Mistrzów w niemieckiej Kolonii. - Jutro będzie czas na regenerację sił, a od poniedziałku bierzemy się do pracy. Czujemy już w kościach trudy sezonu, ale doskonale wiemy, że występ w Kolonii to dla nas dodatkowa nagroda. Awans do Final Four był naszym celem, ale tym się nie zadawalamy. Chcemy tam wygrać co się da - zapewnił rozgrywający Mariusz Jurkiewicz. Janusz Majewski