Już od wielu lat konfrontacje drużyn z Kielc i Płocka określane są mianem "świętych wojen". Do kolejnej z nich dojdzie w środę. W dużo lepszych humorach do tego pojedynku przystąpią kielczanie, którzy w niedzielę pokonali na własnym parkiecie w Lidze Mistrzów Vardar Skopje. Orlen Wisła po dobrym początku sezonu ostatnio mocno spuściła z tonu, przegrywając trzy z ostatnich czterech spotkań. - To wcale nie oznacza, że będzie łatwo. Wisła zawsze jest niebezpieczna, szczególnie u siebie. Wiemy, że ta drużyna ma teraz pewne problemy, ale kto ich nie ma. My patrzymy przede wszystkim na siebie. Dobrze, że po meczu z Vardarem nie ma żadnych urazów i kontuzji. Wydaje się, że do Płocka pojedziemy w najsilniejszym składzie - podkreślił Lijewski. Jak dodał, na takie mecze jego zespołu nie trzeba dodatkowo mobilizować. - Sama nazwa Orlen Wisła Płock powoduje gęsią skórkę, przynajmniej w moim przypadku. Podejdziemy na pewno z dużym szacunkiem do rywala, bo w sporcie nie ma nic gorszego niż zlekceważenie przeciwnika. Jesteśmy do tego pojedynku odpowiednio przygotowani i jestem przekonany, że w środę pokażemy dobrą piłkę ręczną i postaramy się wywieźć z płockiej hali satysfakcjonujący nas wynik - zapowiedział zawodnik, który za najsilniejszą broń rywala uważa defensywę. - Zwłaszcza Renato Sulić w obronie jest naprawdę trudny do przejścia, obok niego Dan Emil Racotea i Ivan Żabic. Ten środek bloku defensywnego jest naprawdę mocny. Jeśli do tego dojdzie dobra dyspozycja bramkarza, to płocczanie mogą być bardzo mocni i niebezpieczni - ostrzegał rozgrywający Vive. To ostatni mecz kieleckiej drużyny przed przerwą na mecze reprezentacji. Od początku sezonu mistrzowie Polski grają co trzy dni, ale Lijewski zapewnił, że pod względem fizycznym zespół nadal prezentuje się dobrze. - Nie widzę jakiegoś większego zmęczenia w naszej drużynie. Oczywiście po meczach je odczuwamy, ale mamy dobry sztab trenerski. Szkoleniowcy wiedzą, kiedy mogą nam dać odpocząć, a kiedy trzeba "przykręcić śrubę". To wszystko jest poukładane z głową. Teraz treningi są trochę luźniejsze, a więcej uwagi poświęcamy taktyce na środowe spotkanie - zaznaczył i zapewnił, że na hit ekstraklasy jego zespół wyjdzie maksymalnie skoncentrowany. - Nie ma nic gorszego niż gra z przeciwnikiem, który w ostatnich meczach wypadał słabiej. Rywale za wszelką cenę będą chcieli pokazać, że potrafią grać i postarają się zmazać plamy. Będą chcieli udowodnić, że nie można ich skreślać. Wydaje mi się, że takie "podrażnione zwierzę" będzie na nas bardzo dobrze przygotowane i czeka nas ciężki mecz - podsumował Lijewski. Środowe spotkanie w Płocku rozpocznie się o godz. 20.15. Janusz Majewski