To czwarte zwycięstwo polskiego zespołu w tych rozgrywkach. Kielczanie zagrali w tym meczu bez czterech zawodników: Tomasza Gębali, Mateusza Jachlewskiego, Arkadiusza Moryty i Mariusza Jurkiewicza. Kłopoty kadrowe ma także zespół ze Skopje, który do Kielc przyjechał m.in. bez Łotysza Dainisa Kristopansa. Do drugi mecz tych drużyn w ciągu tygodnia. W poprzedniej kolejce w Skopje było 28-28. Mistrzowie Polski rozpoczęli to spotkanie niezwykle skoncentrowani, od bramek Białorusina Arcioma Karaleka i Słoweńca Blaza Janca. W szóstej minucie z karnego trafił Czarnogórzec Branko Vujovic i kielecki zespół prowadził już 4-1. Goście, podobnie jak i tydzień temu, grali w ataku siódemką zawodników, wycofując bramkarza. Cztery minuty później po solowej akcji efektowną bramkę dla gospodarzy zdobył Chorwat Igor Karacic. Dryżyna ze Skopje po nieudanym początku zaczęła grać zdecydowanie lepiej. Jednak w 13. min, przy prowadzenie VIVE 8-5, rzutu karnego nie wykorzystał były zawodnik kieleckiej ekipy Ivan Cupic, a po chwili Chorwat przegrał pojedynek z Andreasem Wolffem. Po kolejnych 180 sekundach zespół z Kielc mógł prowadzić czterema trafieniami, ale tym razem z linii siedmiu metrów pomylił się Vujovic. Ale już minutę później do pustej bramki rywali trafił Janc i było 11-7. W 19. min bramkarza Vardaru pokonał Hiszpan Julen Aginagalde i gospodarze powiększyli prowadzenie do pięciu trafień (12-7). W tym okresie bardzo dobrze w kieleckiej bramce spisywał się Wolff, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze złapali lekką zadyszkę, co rywale bezlitośnie wykorzystali. W 25. min Wolffa pokonał Glieb Kałarasz i zespół ze Skopje przegrywał tylko 12-15. Trzybramkową przewagę kielczanie utrzymali do przerwy (17-14). W 34. min po zespołowej akcji gospodarzy bramkę zdobył Karalek i ponownie PGE VIVE prowadziło pięcioma trafieniami (20-15). Przez kolejne cztery minuty grało jednak w osłabieniu (kary dla Doruka Pehlivana i Karaleka), ale goście zdołali w tym czasie tylko raz pokonać Wolffa. W 41. min szóstą tego dnia bramkę zdobył Karacic, po chwili kolejne trafienie zaliczył Karalek i VIVE odskoczyło na 24-18. Goście, wśród których główne role grali Rosjanin Timur Dibirow i Słoweniec Stas Skube, nie rezygnowali z walki, ale nie potrafili znaleźć sposobu na kielczan. W 47. min po bramce Alexa Dujshebaeva mistrz Polski prowadził 27-20. Sześć minut później ogromne brawa otrzymał Wolff, który w efektownym stylu obronił rzut karny, wykonywany przez Dibirowa, a kilka minut później Materusz Kornecki, który zatrzymał Cupica. Na pięć minut przed końcem po bramce Janca, VIVE wygrywało już 32-23 i mecz był rozstrzygnięty. Kielczanie, którzy byli w tym meczu wyraźnie lepsi, odnieśli czwarte zwycięstwo w rozgrywkach. Janusz Majewski PGE VIVE Kielce - Vardar Skopje 35-25 (17-14) PGE VIVE Kielce: Andreas Wolff, Mateusz Kornecki - Igor Karacic 6, Arciom Karalek 6, Blaz Janc 4, Branko Vujovic 4, Władysław Kulesz 3, Alex Dujshebaev 3, Doruk Pehlivan 3, Daniel Dujshebaev 2, Julen Aginagalde 2, Angel Fernandez Perez 2, Krzysztof Lijewski, Romaric Guillo. Vardar Skopje: Vardar Skopje: Kalifa Ghedbane, Arturs Kugis, Marko Kizikj - Timur Dibirow 9, Stas Skube 6, Stojanche Stoilov 5, Glieb Kałarasz 2, Christian Dissinger 2, Ivan Cupic 1, Dejan Kukulovski, Dimitar Dimitrioski, Domen Sikosek Pelko, Paweł Atman, Daniił Sziszkariew, Siergiej Gorpiszin. Karne minuty: PGE VIVE - 8, Vardar - 4 min. Sędziowali: Lars Jorum i Havard Kleven (Norwegia). Widzów: 4000.