Cindrić zawodnikiem PGE Vive został w lipcu 2018 roku i podpisał z kieleckim klubem trzyletni kontrakt. Jeszcze przed jego przyjściem do Kielc światowe media sportowe informowały, że Chorwata chętnie widziałby u siebie mistrz Francji Paris Saint-Germain. Według niektórych doniesień klub z Paryża był gotów wyłożyć astronomiczną jak na piłkę ręczną kwotę czterech mln euro, aby pozyskać 25-letniego szczypiornistę. Podobno wielkim zwolennikiem tego transferu jest trener PSG Raul Gonzalez, który współpracował z Cindriciem, gdy był szkoleniowcem Vardaru Skopje. Zainteresowanie ze strony francuskiej drużyny potwierdził sam zawodnik. Dał też do zrozumienia, że duży wpływ na jego decyzję będzie miała sytuacja finansowa mistrzów Polski. "Nie jest żadną tajemnicą, że PSG jest mną zainteresowane. Bardzo dobrze wcześniej współpracowało mi się z Raulem Gonzalezem. Ale mam też inne oferty. Zobaczymy jednak, jak rozwinie się sytuacja w Kielcach. Wtedy podejmę decyzję. Teraz skupiam się tylko na grze w PGE Vive i szybkim powrocie do drużyny po kontuzji" - powiedział Cindrić cytowany przez chorwacki portal portske.jutarnji.hr. Prezes kieleckiego klubu przyznał, że menadżer zawodnika kontaktował się z nim w tej sprawie kilka razy. - Trener Gonzalez namawia go na transfer, ale my zachowujemy spokój. Nikt ze strony mistrza Francji jeszcze się z nami nie kontaktował - zapewnił Servaas. Dodał, że będzie rozmawiał z Cindricem na temat wywiadu, którego udzielił chorwackim dziennikarzom. - Nie lubię, kiedy mój zawodnik mówi takie słowa w gazecie. Na pewno z nim porozmawiam i udzielę mu lekkiej reprymendy. Jest związany z nami jeszcze dwuletnią umową. Nie chcemy go nikomu oddawać przed końcem kontraktu, wiążemy z nim przyszłość - podsumował całą sytuację prezes PGE Vive. Chorwat jest uznawany za jednego z najlepszych środkowych rozgrywających na świecie. Pierwszy sezon w stolicy regionu świętokrzyskiego jest jednak dla niego bardzo pechowy. Zawodnik częściej niż na parkiecie przebywa w gabinetach lekarskich. PGE Vive wznowiło już rozgrywki polskiej ekstraklasy, ale bez Cindricia. Rozgrywający kielczan w Chorwacji przechodzi rehabilitację kontuzjowanego mięśnia przywodziciela i na parkiet wróci najwcześniej za trzy tygodnie. Oznacza to, że nie zagra w trzech pierwszych meczach Ligi Mistrzów: z IFK Kristianstad (9 lutego), Montpellier (16 lutego) i 20 lutego z Rhein-Neckar Loewen. Autor: Janusz Majewski