Zabrzanie powalczyli w Kielcach, ale tylko przez 30 minut. Druga połowa to już zdecydowana dominacja VIVE, które przez 14 minut tej odsłony straciło zaledwie jedną bramkę. Zabrzanie wyglądali na drużynę, która w pewnym momencie przestraszyła się, że może w Kielcach sprawić niespodziankę. - Może nie tyle my się przestraszyliśmy, co kielecka drużyna się rozkręciła. Przyjechaliśmy bardzo zmotywowani, staraliśmy się nawiązać walkę. Po przerwie VIVE weszło jednak na właściwe tory, a my niepotrzebnie zaczęliśmy się spieszyć. W naszej grze było za dużo chaosu, głupich błędów i stąd szły kontrataki przeciwnika - ocenił spotkanie obrotowy Górnika, były zawodnik PGE Vive, Bartłomiej Bis. - Pierwsze 30 minut było do przyjęcia, ale i tak mój zespół nie ustrzegł się błędów. Uczulałem w przerwie zawodników, że trener Dujszebajew pewnie powie swojej drużynie parę mocnych słów i w drugiej połowie będzie fala uderzeniowa. Ale chyba to do nich nie dotarło. Nie wiem ile głupot popełniliśmy w drugiej części gry. Kilka niewymuszonych błędów, kilka czystych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. To sprawiło, ze przegrywaliśmy 10 bramkami i było już po meczu. Reszta spotkania to już była tylko walka o honor, o zachowanie twarzy - dodał Marcin Lijewski. Kielczanie w pierwszych 30 minut, co podkreślił rozgrywający tej drużyny Władysław Kulesz, popełnili bardzo dużo błędów. Białorusin pochwalił jednocześnie rywali. - Górnik przez 30 minut grał naprawdę bardzo dobrze, a my chyba byliśmy za mało skoncentrowani. W przerwie trener przekazał nam co robimy źle i później nasza gra wyglądała już zdecydowanie lepiej - podkreślił Kulesz. W pierwszych 30 minutach kielczanie grali w obronie systemem 5-1, a po zmianie stron 6-0. Obaj bramkarze (Andreas Wolff i Mateusz Kornecki) zagrali w każdej połowie po 15 minut. - To była świadoma decyzja. Chciałem, aby obaj pograli trochę przy obu wariantach obrony. Z postawy zespołu w drugiej połowie jestem zadowolony, a o pierwszej lepiej nic nie mówić - dyplomatycznie stwierdził Tałant Dujszebajew. W kieleckim zespole nie zagrał Branko Vujović. Czarnogórzec na poniedziałkowym treningu skręcił kostkę i będzie pauzował od sześciu do ośmiu tygodni. Dla kieleckiego zespołu było to już trzecie zwycięstwo i PGE Vive razem z Orlen Wisłą Płock jest na czele tabeli ekstraklasy. Górnik po dwóch zwycięstwach (nad Grupą Azoty Tarnów i Gwardią Opole) poniósł pierwszą porażkę. PGE Vive Kielce - NMC Górnik Zabrze 34-24 (15-13) Najwięcej bramek: dla PGE Vive - Igor Karaczić i Alex Dujshebaev po 6, Władysław Kulesz i Blaż Janc po 4, dla Górnika - Iso Sluijters i Szymon Sićko po 5, Adrian Kondratiuk, Aleksander Buszkow i Jan Czuwara po 3. Autor: Janusz Majewski