Podczas lutowego meczu Ligi Mistrzów z Rhein-Neckar Loewen Jurecki złamał kciuk prawej dłoni. Rozgrywający kieleckiej drużyny przeszedł operację, po której miał pauzować od sześciu do ośmiu tygodni. Wydawało się, że 34-letni szczypiornista pomoże drużynie w końcówce sezonu. Okazało się jednak, że musiał się poddać kolejnej operacji. - 5 czerwca, trzy dni po Final Four będę miał zdjęty gips. Wyjmowane wtedy też będą druty, które zostały tam umieszczone. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku i będę mógł okres wakacyjny poświecić na rehabilitację - powiedział rozgrywający PGE Vive, który nie ukrywał, że ciężko mu było pogodzić się z myślą, że nie będzie mógł zagrać w Kolonii. - Po zakończeniu rewanżowego meczu z Paris Saint-Germain cieszyłem się, że wyeliminowaliśmy tak świetny zespół i awansowaliśmy do Final Four Ligi Mistrzów. Ale już wtedy wiedziałem, że ten sezon dla mnie się skończył i do Kolonii pojadę tylko jako turysta. Pierwsze trzy dni po tym spotkaniu były potwornie ciężkie. Teraz już do całej sytuacji podchodzę trochę spokojniej - nie ukrywał popularny "Dzidziuś", który mimo że nie pojawi się na parkiecie Lanxess Arena, to jedzie z drużyną do Niemiec. - Postaram się pomóc drużynie trochę w inny sposób. Na pewno nie zamierzam być trzecim trenerem, nie chcę robić niepotrzebnego zamieszania. Ale wejdę do szatni, może porozmawiam z którymś z chłopaków, poklepię po plecach, dodam otuchy - mówił o swojej nowej roli w drużynie Jurecki. - Szanse są zawsze - odparł kontuzjowany rozgrywający PGE Vive pytany o to, czy kielecką drużynę stać na powtórzenie sukcesu z 2016 roku i wygranie Ligi Mistrzów. - Po to tam jedziemy. Mamy trochę debiutantów, niektórzy już grali podczas Final Four. Byliśmy już tutaj trzy razy, wiemy jak to smakuje. Trzy lata temu nie jechałem do Kolonii po to, żeby awansować do finału. Po wygranym półfinale z PSG już myślałem, jak wygrać finał. Mam nadzieję, że nastawienie chłopaków jest takie same - zaznaczył rozgrywający mistrzów Polski, dla którego faworytem jest jednak Barca Lassa. - Przynajmniej, jeśli chodzi o postawę w dotychczasowych meczach. Mistrzowie Hiszpanii grają bardzo równo, podczas gdy my, Vardar Skopje i Telekom Veszprem mieliśmy swoje wzloty i upadki - powiedział Jurecki. Dodał jednak, że podczas dwóch dni w Kolonii może się zdarzyć wszystko. - Trener zawsze nam powtarza, że trudniej awansować do Final Four, niż go wygrać. Jak złapiemy dobry wiatr w żagle, to poniesie nas daleko - podsumował zawodnik. Program Final Four Ligi Mistrzów - Kolonia (Niemcy): 1 czerwca, sobota Telekom Veszprem - PGE VIVE Kielce (godz. 15.15) Barca Lassa - Vardar Skopje (godz. 18.00) 2 czerwca, niedziela mecz o 3. miejsce (15.15) finał (18.00)