"Trener Tałant Dujszebajew i prezes Bertus Servaas widzieli mnie w składzie na kolejny sezon, ale podjąłem decyzję, że nie przedłużę kontraktu. Moja rodzina wyjechała już do Gdańska, a funkcjonowanie bez niej to nie moja bajka. Przez rok nie stanowi to problemu, ale nie chcę fundować sobie kolejnego sezonu bez bliskich. Oczywiście, wciąż chciałbym grać w Kielcach, ale przede wszystkim chcę być z rodziną. To jest dla mnie najważniejsze" - powiedział Jachlewski, cytowany przez oficjalną stronę internetową kieleckiego klubu. 36-letni szczypiornista to jedna z ikon z klubu. Do Kielc przyszedł w 2006 roku z AZS AWFiS Gdańsk. W ciągu 14 lat gry zdobył 10 tytułów mistrza Polski i 11 razy sięgnął po Puchar Polski. W 2016 roku wygrał PGE Vive Ligę Mistrzów. Z Jachlewskim w składzie kielczanie dwukrotnie w tych rozgrywkach zajęli też trzecie miejsce (2013, 2015) i raz czwarte (2019). Z reprezentacją Polski zajął drugie miejsce w mistrzostwach świata w 2007 roku. Dwukrotnie wystąpił w igrzyskach olimpijskich (Pekin 2008 - piąte miejsce i Rio de Janeiro 2016 - czwarte miejsce). "Ciężko powiedzieć, co było najfajniejszego przez całe 14 lat, przewija mi się w głowie wiele takich momentów. Oczywiście zwycięstwo w Lidze Mistrzów to jest coś niesamowitego. Wiemy, jak trudno jest wygrać jeden mecz w tych rozgrywkach, a co dopiero całą ligę. To był kosmos. Pierwsze mistrzostwo Polski, pierwszy Puchar Polski - te pierwsze tytuły były wyjątkowe. A pomijając tytuły, chyba powitanie medalistów mistrzostw świata 2007 związanych z Kielcami w hali przy ul. Krakowskiej. Może dlatego, że to był początek mojej gry w Kielcach. Było nas tam wtedy z pięciu, to było bardzo miłe" - wspominał zawodnik. Prezes klubu na wieść o decyzji Jachlewskiego powiedział, że "Mateusz to zdecydowanie ktoś więcej niż tylko zawodnik PGE Vive Kielce". "To człowiek, który niemal całą swoją karierę sportową związał z naszym klubem, będąc jego częścią przez 14 lat. Takich przypadków jest niewiele nie tylko w piłce ręcznej, ale także w innych sportach zespołowych. Jestem dumny i szczęśliwy, że przez tak długi okres tak wspaniały zawodnik reprezentował żółto-biało-niebieskie barwy" - podkreślił Servaas. I dodał, że z przyjemnością oglądał rozwój Jachlewskiego. "Widziałem, jak zmieniała się jego rola w zespole. Jak z młodego, utalentowanego chłopaka, który przyszedł do nas z Gdańska, ewoluował we wszechstronnego, doświadczonego zawodnika doskonale pasującego do filozofii gry każdego trenera, z którym przyszło mu pracować" - komplementował zawodnika szef klubu. Zawodnik zdradził, że podczas pobytu w Kielcach miał kilka propozycji gry w innych klubach. "Były momenty, w których już praktycznie byłem zdecydowany, by zmienić otoczenie, ale zawsze ostatecznie coś uniemożliwiało mi wyjazd. Absolutnie nie robiłem tego na siłę, zawsze chciałem zostać, a dodatkowo tak się wszystko układało. Przez te lata na nudę nie mogłem narzekać, skład drużyny co roku mniej lub bardziej się zmieniał, poznawałem nowych ludzi. Co roku była inna walka o tytuły. Przychodziłem na tę samą halę wykonywać ten sam trening, ale miałem wokół inne twarze, a przed drużyną inne cele. Dlatego tak szybko mi zleciało te 14 lat, nawet nie wiem kiedy" - opowiadał. Nie wie jeszcze, czy po zakończeniu tego sezonu weźmie rozbrat ze sportem. "Czuję się na siłach, by dalej grać, ale na razie nie myślałem jeszcze o konkretnych rozwiązaniach" - podkreślił Jachlewski. Autor: Janusz Majewski