Lato 2018 roku - prezes mistrzów Polski alarmuje, że klub ma kłopoty finansowe, pod znakiem zapytania stoi start w rozgrywkach, a zawodnicy i trenerzy zgadzają się na obniżkę wynagrodzeń. Wprowadzany jest radykalny plan oszczędnościowy, odchodzi z drużyny Słoweniec Dean Bombać, a po sezonie odejdzie też Michał Jurecki. Chciał dwuletnią umowę, Vive dawało na rok, a niemiecki klub dał na dwa lata i to za większe pieniądze niż Kielce. Klub prosi też miasto o zwiększenie dotacji, bo ta wysokości 2 mln zł rocznie jest niewystarczająca, a drużyna jest przecież jednym z najlepszych nośników wizerunku miasta w Europie. - Pytanie nie brzmi, czy dostaniemy od miasta pieniądze. Pytanie brzmi: czy Kielce chcą mieć taką drużynę na takim poziomie, czy nie chcą - zastanawiał się Bertus Servaas. Do tego doszły problemy kadrowe - już w okresie przygotowawczym zaczęła się plaga kontuzji, która zadomowiła się w kieleckiej siódemce na cały sezon. Ani jednego meczu kielczanie nie zagrali w pełnym składzie, a zdarzały się takie, na które mogli jeździć małym busem, bo 9 chłopa plus trenerzy spokojnie by się pomieścili. Lato 2019 roku - po zdobyciu 16. w historii i ósmego z rzędu mistrzostwa Polski, po zdobyciu 11. z rzędu i 16. w historii Pucharu Polski oraz czwartym w ostatnich siedmiu latach awansie do turnieju finałowego Ligi Mistrzów klub przedłuża umowę o dwa lata ze sponsorem tytularnym - PGE. Do tego prezes zapowiada kończące się negocjacje z kilkoma kolejnymi, dużymi sponsorami. Do drużyny sprawdzany jest najlepszy zawodnik turnieju finałowego Ligi Mistrzów - Chorwat Igor Karacić, który z Vardarem Skopje dwa razy wygrywał te rozgrywki, w 2017 i 2019 roku. Do tego bramkarz reprezentacji Niemiec Andreas Wolff, który za Odrą jest ikoną tej dyscypliny i jednym z najpopularniejszych sportowców w ogóle. 17-letni trzeci bramkarz Miłosz Wałach jest zgrupowaniu kadry juniorów. Mateusz Jachlewski w Gdańsku rehabilituje się po artroskopii stawu biodrowego i do gry wróci na boisko w listopadzie. W Hali Legionów za to indywidualnie ćwiczyli Daniel Dujszebajew i Tomasz Gębala. Pierwszy zerwał więzadła w styczniu na mistrzostwach świata, drugi w maju jeszcze w barwach Orlenu Wisły Płock. Pierwszy rehabilitacje kończy i pewnie we wrześniu będzie pomału wychodził na boisko, drugiego można się spodziewać raczej po nowym roku. W komplecie byli i w komplecie trenowali za to pozostali nowi gracze. Pierwszy w polskiej lidze Turek - 21-letni rozgrywający Doruk Pehlivan, francuski obrońca Romaric Guillo, wspomniani Igor Karacić i Andreas Wolff oraz jego partner w bramce Mateusz Kornecki. Były też nowe-stare twarze. Mariusz Jurkiewicz mógł w Kielcach zostawić kartkę z napisem "zaraz wracam". Umowa z PGE Vive wygasła i podpisał kontrakt z Wybrzeżem Gdańsk. Gdy jednak w Kielcach okazało się, że odchodzi nie tylko Jurecki ale i drugi filar defensywy Marko Mamić, prezes Servaas postanowił wykupić 37-letniego Jurkiewicza z Gdańska jeszcze na rok. Nowo-stary jest też 16 lat młodszy od Jurkiewicza Branko Vujović. Reprezentant Czarnogóry zawodnikiem Vive jest od 2015 roku, ale dwa lata temu został wypożyczony do słoweńskiego Celje i teraz wraca. Staro-nowy jest z kolei nowy trener bramkarzy - Sławomir Szmal. W poprzednim sezonie bramkarze delikatnie mówiąc nie byli najsilniejszym punktem zespołu. By teraz forma zawodników na tej pozycji była wysoka i stabilna, klub skorzystał z najlepszego fachowca, którego miał pod ręką. "Kasa" prowadzi od paru lat zgrupowania dla najlepszych polskich bramkarzy, współpracuje z kadrą A i B, a teraz jest asystentem Patryka Rombla w reprezentacji. Żal było taką okazję przepuścić. Też nowo-stary jest nowy trener przygotowania fizycznego. To Krzysztof Paluch, kielczanin i wychowanek Iskry, były zawodnik kieleckiego klubu i brat Tomasza, też byłego gracza Iskry, który jednak znakomitą większość kariery spędził w Wiśle Płock. Młodszy z braci ostatnio trenował grupy młodzieżowe, a już w poprzednim sezonie na próbę wspomagał Tałanta Dujszebajewa. Teraz sztab szkoleniowy PGE Vive liczy sześć osób - do pierwszego i drugiego trenera (Urosa Zormana), fizjoterapeutów Tomasza Mgłośka i Bartosza Zagnińskiego doszły wspominane "nowe" twarze i teraz Vive, jak każdy szanujący się i aspirujący do najwyższych celów klub, ma już chyba kadrę skompletowaną. Oczywiście, elementem nieprzystającym do wizerunku jednej z najlepszych drużyny Europy jest Hala Legionów, która od przyszłego sezonu dodatkowo nie będzie spełniać wymogów europejskiej federacji do gry w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski w Kielcach będą trenować dwa razy dziennie. 8 sierpnia wyjadą do Arłamowa na 10-dniowe zgrupowanie, po nim chcą zagrać 4-5 sparingów, ale rywale i miejsca jeszcze nie są znane. Superliga startuje 30 sierpnia, Liga Mistrzów dwa tygodnie później. Leszek Salva