Dania celuje w tych mistrzostwach świata w złoto, to nie ulega wątpliwości. Broni go i patrząc na skład, jakim dysponuje trener Nikolaj Jacobsen, inne rozwiązanie byłoby zaskoczeniem. Choć wiadomo, że Francuzi, Hiszpanie, Niemcy czy Szwedzi, a nawet Egipcjanie, też mają spore ambicje. Tyle że nie mają tak szerokiego składu jak współgospodarze turnieju, którzy już zachwycili w Herning. W Danii nie ma już Mikkela Hansena, nie ma Niklasa Landina, są jednak inne gwiazdy. Do gry weszły młodsze pokolenia, a poziom jeszcze wzrósł. W bramce postrachem jest Emil Nielsen, trochę misiowaty bramkarz Barcelony, najskuteczniejszy w swoi fachu w Lidze Mistrzów. We wtorek Algierczycy mieli go dość, na kwadrans przed końcem skuteczność 27-latka przekraczała 50 procent. Polacy oszukani, oni zagrali o złoto. Rewanż po 10 latach, mistrz nie miał litości Dania - Algieria w mistrzostwach świata w piłce ręcznej. Kapitalne spotkanie mistrzów olimpijskich, blisko pół setki bramek Początek nie wskazywał jednak, że gospodarzom będzie tak lekko, łatwo i przyjemnie. Świetnie zaczął bramkarz Algierii Khalifa Ghedbane, jedna z dwóch gwiazd wicemistrza Afryki. I to wystarczyło, by jego zespół prowadził 4:3. Żarty się jednak skończyły, Simon Pytlick i Rasmus Lauge wzięli się do roboty, sytuacja kompletnie się zmieniła. Już po 30 minutach nie było właściwie czego zbierać, Francja prowadziła 20:11. Losy zwycięstwa zostały przesądzone, ale to faworytom nie wystarczało. Im zostało jeszcze jedno: w pełni zadowolić kibiców, którzy w Jyske Bank Boxen tworzyli kapitalną atmosferę. A przy okazji mogli pobić jeszcze rekord związany z reprezentacją Algierii. 16 lat w mistrzostwach świata w Chorwacji Algierczycy przegrali bowiem z Polską aż 22:39, w tamtym spotkaniu w Varaždinie grał m.in. Marcin Lijewski, dziś selekcjoner reprezentacji Polski. Dla obu ekip był to pierwszy mecz w turnieju, my skończyliśmy go z brązowym medalem, który poprzedził pamiętny rzut Artura Siódmiaka w starciu z Norwegią, dający nam awans do półfinału. Nigdy więcej na mundialu Algierczycy nie stracili aż tylu bramek, z Polakami w przyszłości toczyli zwykle zacięte pojedynki, choć przy innych okazjach. Dziś ten rekord stał się nagle zagrożony, Duńczycy wpadli bowiem w trans. A trafiali raz za razem, po kontrach, do pustej bramki, jak się tylko dało. Grali szybko, swoje akcje kończyli po kilkunastu sekundach. Bramkę numer 39 Emil Bergholt zdobył już w 53. minucie, na 39:16. Za moment Emil Jakobsen przebił rekord Polaków, zrobiło się 40:16. I na tym mistrzowie olimpijscy z Paryża nie poprzestali. Ostatnia bramka dla asów trenera Jacobsena była arcydziełem - dwie wrzutki, pierwszą wykonał Emil Madsen, drugą on też wykończył. I choć Algierczycy mieli jeszcze blisko 20 sekund, to już nawet nie próbowali atakować. Mieli dość, przegrali aż 22:47. W pierwszym wtorkowym spotkaniu tej grupy Włosi pokonali Tunezję 32:25 (17:11). W czwartek Algieria zagra z Włochami, a Dania z Tunezją.