- Jestem podekscytowany starciem z drużynami z najwyższej półki, to dla mnie wielkie przeżycie, ale i okazja by sprawdzić, ile sam jestem wart, jak wyglądają moje umiejętności w konfrontacji z najlepszymi ekipami w Europie - powiedział przed wyjazdem na turniej skrzydłowy Wisły Przemysław Krajewski. Płocka drużyna rozpoczęła przygotowania 24 czerwca, zagrała dwa, wysoko wygrane mecze z krajowymi przeciwnikami i doznała trzech porażek w turnieju w Ilsenburgu. W środę miała spotkać się na parkiecie z MMTS Kwidzyn, ale rywale odwołali mecz z powodu licznych kontuzji w zespole. W czwartek ekipa wyjeżdża na turniej z udziałem czterech drużyn do Veszprem. Na 25 sierpnia zaplanowano wspólny trening zespołów, a na sobotę pierwsze turniejowe mecze. Do Veszprem trener Piotr Przybecki nie zabierze tylko leczącego kontuzję Mateusza Piechowskiego. Pod znakiem zapytania stoi także wyjazd Nemanji Obradovica, którego kontraktem z Orlen Wisłą ma się zająć w tym tygodniu EHF. Jego poprzedni klub, Metalurg Skopje uważa, że rozgrywający jest nadal ich zawodnikiem, żąda 50 tys. euro za zwolnienie piłkarza. Dla Przemysława Krajewskiego, start w turnieju, w którym wystąpią drużyny z grup A i B Ligi Mistrzów, to nie lada wyzwanie. - Jedziemy na ciężki turniej, w którym walczyć będziemy z trudnymi rywalami z najwyższej półki. Jesteśmy na takim etapie okresu przygotowawczego, że niewiele do tej pory mieliśmy zajęć z piłką. A Veszprem, a potem Celje lub Vive, to bardzo wymagający przeciwnicy, klasowe ekipy. Naszym najważniejszym zadaniem jest poprawa stylu gry. To co pokazaliśmy w Ilsenburgu, nie było najwyższych lotów, tam przegraliśmy wszystkie spotkania, teraz nie zamierzamy do tego dopuścić - zapewnił skrzydłowy Orlenu i reprezentacji Polski. Płoccy szczypiorniści mają za sobą pierwsze zajęcia z piłkami, ten najtrudniejszy czas, czyli przygotowanie siłowe jest już za nimi. Z każdym treningiem gra wygląda coraz lepiej. - Pojedynki z takimi klubowymi przeciwnikami, z najwyższej półki, to dla mnie nowość. Cieszę się bardzo na te spotkania, to będzie taki przedsmak Ligi Mistrzów, późniejszych emocji w rywalizacji grupy A. Nie muszę zapewniać, że gra w tych prestiżowych rozgrywkach, to marzenie każdego zawodnika, bo jest to wejście do elity europejskiej. Po meczach w Veszprem, gdzie będziemy mieli okazję zderzyć się z mocnymi rywalami, zobaczymy w jakim na dziś jesteśmy miejscu - dodał. Do tej pory nowy zawodnik Orlen Wisły LM oglądał tylko w telewizji. - Teraz przede mną jest wielki debiut, coś zupełnie innego, ale to chyba najlepsza możliwość, by sprawdzić, ile sami jesteśmy warci, jak wyglądają nasze umiejętności w konfrontacji z najlepszymi ekipami w Europie. Zobaczymy jak będzie. Oczywiście już teraz jestem podekscytowany i czekam na pierwsze wyjście na parkiet. Wyobrażam sobie, co czuje zawodnik w takiej chwili. Przeżyłem takie emocje grając w reprezentacji, teraz czekam z niecierpliwością na pierwszy mecz Ligi Mistrzów z Vardarem Skopje - dodaje Krajewski. Na pytanie, czy czuje tremę przed trudnymi meczami, odpowiada z przekonaniem. - Niekoniecznie. Czułem się niepewnie przed pierwszym meczem debiutując w reprezentacji, teraz wydaje mi się, że już trochę przywykłem, ale pewnie w rzeczywistości, kiedy stanę przed wyjściem na parkiet 17 września, przed meczem z Vardarem, to poczuję emocje. Nie ma innego wyjścia. Z czasem na pewno nabiorę doświadczenia, ale wydaje mi się, że nogi nie będą mi drżały - twierdzi. W turnieju w Veszprem, w sobotę o godz. 15.30 zmierzy się Celje Pivovarna Lasko z Vive Kielce, a o godz. 18.00 Orlen Wisła z mistrzem Węgier. W niedzielę o godz. 15.30 przegrani powalczą o trzecie, a o godz. 18.00 zwycięzcy o pierwsze miejsce w turnieju. 28 sierpnia szczypiorniści wrócą do Płocka, ostatnie dni w okresie przygotowawczym spędzą na własnym obiekcie. 2 września zainaugurują rozgrywki PGNiG Superligi ze Spójnią Gdynia.