- Wierzę, że będziemy grać w tych elitarnych rozgrywkach - powiedział prezes SPR Wisła Płock Robert Raczkowski. W sezonie 2014/2015 po raz ostatni rozgrywki LM piłkarzy ręcznych odbędą się zgodnie z dotychczas obowiązującymi zasadami. Od następnego (2015/2016) będą obowiązywać nowe i wtedy awans do grona najlepszych europejskich zespołów będzie bardzo utrudniony. Teraz obok ekip, które zostały zakwalifikowane automatycznie, za pośrednictwem krajowego związku można było zgłaszać kandydatury. Jedną z drużyn, która wyraziła chęć udziału był wicemistrz Polski - Orlen Wisła. W poprzednim sezonie w LM walczyły obie polskie drużyny. Vive i Orlen wyszły z grupy i awansowały do Top 16, na którym zakończyły rywalizację. Płocką ekipę wyeliminował z dalszych rozgrywek późniejszy uczestnik Final Four węgierski MKB Veszprem, kielczan pozbawił szans na sukces niemiecki Rhein-Neckar Loewen. Kielczanie mają pewne miejsce w LM, Płock musi do soboty czekać na decyzję EHF. - W interesie związku i całego środowiska piłki ręcznej jest to, by obydwa polskie, męskie kluby uczestniczyły w rozgrywkach. Wszyscy popierają naszą aplikację, lobbują w tym kierunku, by Orlen Wisła znalazła się w gronie najlepszych. Mam nadzieję, że ocena naszych dotychczasowych występów, poziomu sportowego, atmosfery podczas występów drużyny i wywiązywania się ze wszystkich obowiązków jest pozytywna, co daje nam nadzieję, że nasze wysiłki zostaną docenione - powiedział Raczkowski. Dopiero po posiedzeniu Komitetu Wykonawczego EHF zostanie ujawnione, ile drużyn aplikowało o udział w rozgrywkach i jakie zostaną przyjęte kryteria kwalifikacji. Na razie nie wiadomo, jak dużą konkurencję ma płocki zespół, ale można się spodziewać, że chęć występów w Lidze Mistrzów więcej niż jednej drużyny, zgłosiły także federacje: węgierska, francuska, duńska być może również macedońska, z której dwie ekipy awansowały w poprzednim sezonie do ćwierćfinału. - Na pewno EHF będzie się starał, jako organizator rozgrywek, wypracować wersję korzystną dla wszystkich federacji. Ale biorąc pod uwagę, że nie będą chcieli obniżać poziomu rozgrywek, a będą także brać pod uwagę wypełnianie podjętych zobowiązań, nasze szanse są spore. Przez cały poprzedni sezon przedstawiciele EHF oceniali na bieżąco działanie klubu i myślę, że otrzymaliśmy przynajmniej dobre oceny. Dla nas to sprawa ambicjonalna, choć wiemy, że konkurencja jest duża i łatwo nie będzie - dodał prezes.