Płocczanie odnieśli czwarte zwycięstwo w tej edycji LM, a po raz drugi wygrali z Dunkierką. W meczu drugiej kolejki pokonali na wyjeździe wicemistrza Francji 28:25. Płocczanie zaczęli nieźle, pierwsze dwa gole dla Orlen Wisły zdobył Kamil Syprzak, ale goście zdołali przejąć inicjatywę. W ósmej minucie, przy stanie 6:6, trener Manolo Cadenas wziął czas, dał swoim podopiecznym wskazówki, ale za chwilę na tablicy był wynik 6:8 i w płockiej bramce nastąpiła zmiana. Za Marcina Wicharego wszedł między słupki Marin Sego. Po drugiej stronie stał Vincent Gerard, aktualny bramkarz reprezentacji Francji, mistrza Europy. Po wejściu Sego na boisku zaczął się znakomity okres gry Orlen Wisły. Po dwie bramki rzucili Marcin Lijewski i Mohamed Toromanovic i płocki zespół nie tylko doprowadził do remisu, ale wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. W 21 min. podopieczni Manolo Cadenasa wygrywali 12:9 i wtedy czas wziął trener zespołu z Dunkierki Patrik Cazal. Efektem rozmowy było zmniejszenie przez gości strat, ale już w 26 min. Orlen Wisła znów wywalczyła trzybramkową różnicę. W 27 min. na płockiej ławce kar siedział Toromanovic, ale na boisko wbiegł szósty zawodnik. Sędziowie skasowali dotychczasową karę Toromanovica i zapisali mu kolejne dwie minuty. Rozpoczęły się dyskusje z sędziami, które trwały kilka minut. Ostatecznie na boisku pozostało czterech płocczan przeciwko sześciu Francuzom. Goście jednak nie potrafili wykorzystać przewagi i ostatecznie pierwsza połowa skończyła się 16:13. Po przerwie na każda bramkę Orlen Wisły golem odpowiadali goście. Bohaterem płockiej ekipy był Petar Nenadic, który strzelił trzy kolejne gole. W 43 min., przy wyniku 21:19, czas wziął trener Francuzów, ale jak się okazało był to przełomowy moment dla płockiej ekipy. W bramce znakomicie spisywał się Marin Sego, a Vincenta Gerarda pokonywali kolejni zawodnicy Orlen Wisły, którzy całkowicie rozmontowali obronę rywali. Po trzech kwadransach gry płocczanie prowadzili 23:21, a potem tylko oni panowali na boisku. Najpierw dwa gole strzelił Ivan Nikcevic, a dwa kolejne dołożył Verdan Zrnic. Gola dorzucił jeszcze Petar Nenadic i przy stanie 28:21 w 50 min. Orlen Wisła nagle stanęła. Słabo bronił Sego, a rzuty płocczan nie wpadały do siatki Gerarda. W 53 min. rywale przegrywali tylko 25:28, ale wtedy zdołali dojść do siebie gospodarze i przejęli inicjatywę. Odzyskali przewagę, w 58 min. prowadzili 31:25. Jeszcze Sego obronił rzut karny wykonywany przez mistrza Europy Guillaume Joli, a wynik ustalił Ivan Nikcevic. Choć do końca rozgrywek grupowych zostały dwa spotkania, to płocczanie są już pewni awansu do TOP 16. W 9. kolejce LM Orlen Wisła zagra u siebie 13 października z KIF Kolding, a w 10. - 23 lutego z Vive Targi w Kielcach. Po meczu powiedzieli: Patrik Cazal (trener HB Littoral Dunkerque): "Moja drużyna zagrała na dobrym, solidnym poziomie przez 45 minut. O ostatecznej porażce zadecydował ostatni kwadrans spotkania. Ten mecz nie był rozgrywany tak, jak tego się oczekiwaliśmy. Wiedzielismy, że dodatkowym utrudnieniem będzie hala wypełniona po brzegi przez żywiołowych kibiców. Wiedzieliśmy, że będzie tu ciężko i było, nie udało nam się wygrać". Benjamin Afgourm (zawodnik Dunkerque): "Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten dzisiejszy mecz, to dla nas być albo nie być. Porażka calkowicie zabrała nam szanse na awans do Top 16. Zostały nam dwa mecze i będziemy chcieli powalczyć o punkty, nie tylko dla siebie, także dla federacji". Manolo Cadenas (trener Orlen Wisły): "Każdy zdawał sobie sprawę, że dziś były do zdobycia dwa bardzo ważne punkty. Cieszę się, że wreszcie przed tym meczem wszyscy zawodnicy byli zdrowi, w pełni sił i mogłem ratować sytuacje roszadami w składzie. Każdy z piłkarzy mojej drużyny dołożył swoją cegiełkę. Dunkierka to solidny zespół, ale tylko do 45 min. grał z nami jak równy z równym, nie odpuszczał żadnej sytuacji. Ostatni kwadrans zagraliśmy lepiej niż rywale, a to zasługa szerokiej kadry. Cieszę się z dwóch zwycięstw nad jedna z najlepszych drużyn świata i Europy. Dziekuję także kibicom za ogromny zastrzyk energii, któy w odpowiednim czasie dostali moi zawodnicy". Petar Nendaic (zawodnik Orlen Wisła): "Przez 45 min. graliśmy równy mecz, a przełomowy był ostatni kwadrans, gdzie wygrywaliśmy 4-5 bramkami i nie oddaliśmy zwycięstwa do końca. To spotkanie było także dla nas pewną niespodzianką, bo nie wiedzieliśmy czego po sobie oczekiwać. Wcześniej było dużo kontuzji, kilku zawodników było na mistrzostwach w Danii, dopiero od kilku dni trenujemy w komplecie. Przed nami mecz z Koldingiem, bardzo ważny zwłaszcza w kontekście wyższego miejsca w tabeli. Wygrana w Duńczykami postawiła by nas w komfortowej sytuacji przed ostatnim meczem z Vive, gdzie nawet może być walka o drugie miejsce w tabeli. Dziękuje kibicom za współtworzenie widowiska i liczymy, że za tydzień będzie podobnie". Orlen Wisła Plock - Dunkerque HB Littoral 32:25 (16:13) Orlen Wisła - Marin Sego, Marcin Wichary - Zbigniew Kwiatkowski, Verdan Zrnic 4, Adam Wiśniewski 1, Petar Nenadic 7, Valentin Ghionea 1, Mariusz Jurkiewicz 4, Marcin Lijewski 6, Muhamed Toromanovic 3, Kamil Syprzak 2, Angel Montoro, Nikola Eklemovic, Ivan Nikcevic 4. Dunkerque HB - Vincent Gerard, William Annotel - Benjamin Afgour 2, Bastien Lamon 5, Kornel Nagy 2, Erwan Siakam, Pierre Soudry 2, Mickael Grocaut, Guillaume Joli 8, Mohamed Mokrani 2, Baptiste Butto 4. Kary: Orlen Wisła - 14 min. , Dunkerque - 10 min. Widzów: ok. 5 tys. Tabela: M Z R P bramki pkt 1. THW Kiel 7 6 0 1 214-191 12 2. KIF Kolding Kopenhaga 7 5 0 2 173-165 10 3. Vive Targi Kielce 7 4 0 3 206-188 8 4. Orlen Wisła Płock 8 4 0 4 220-213 8 5. FC Porto 7 2 0 5 161-188 4 6. Dunkerque HB Littoral 8 1 0 7 188-217 2