Po pierwszym meczu trener Vardaru Raul Gonzales podkreślał, że płocki zespół był znakomicie przygotowany do tej konfrontacji. - Wisła od początku pokazywała swoją przewagę, my mieliśmy kłopoty z wysoką obroną rywali, popełniliśmy masę błędów w ataku i w obronie. Wtórował mu najskuteczniejszy piłkarz macedońskiej drużyny, zdobywca 10 goli Alex Dujshebaev. - Wisła zaliczyła znakomity występ, uzyskała przewagę już w 1. połowie, dominowała w każdym elemencie gry. Sześć bramek różnicy to sporo, ale mamy kilka dni na przygotowania do rewanżu, a naszym celem jest awans. Płocczanie już nie mówią o wysokiej, sześciobramkowej przewadze wywalczonej w Orlen Arenie. Sobotni mecz rewanżowy to dla całej drużyny zupełnie nowe wyzwanie. - Sześć bramek różnicy w zasadzie o niczym nie przesądza, rywale na pewno zrobią wszystko, by nie oddać nam awansu. W Skopje, przy ich żywiołowych kibicach, każdy wynik jest możliwy, choć oczywiście to my jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji - zapewnił Cadenas. W awans wierzy także Rodrigo Corrales, który w Płocku zaliczył bardzo dobry mecz. - Wypracowaliśmy sporą przewagę, to dla nas szansa, ale wiemy, że musimy jeszcze dobrze zagrać w Skopje, tam nastąpi rozstrzygnięcie. Jestem pewny, że staniemy na wysokości zadania i zrobimy wszystko co w naszej mocy, by awansować do następnej rundy. Bohaterem płockiego meczu, obok Corralesa i najskuteczniejszego zawodnika spotkania Ivana Nikcevicia, był prawoskrzydłowy zespołu Michał Daszek, który czterokrotnie z zimną krwią pokonał jednego z najlepszych bramkarzy europejskich, byłego gracza Barcelony Arpada Sterbika. - Mogę zapewnić kibiców, że liczymy na awans, zwłaszcza po fajnym meczu, jaki zagraliśmy w Orlen Arenie. Wiemy doskonale, że w Skopje będzie gorąco, kibice zrobią wszystko, by możliwie najbardziej utrudnić nam zadanie, ale my jesteśmy na to przygotowani. Naszym celem jest awans i choć zdajemy sobie sprawę, że będzie ciężko, to mamy sześć bramek zapasu, o czym rywale powinni pamiętać - ocenił szanse swojej drużyny Daszek. - Dzieli nas 60 minut od historycznego momentu. To jest aż 60 min lub tylko 60 min, wynik spotkania w Skopje jest najważniejszy, nie bronimy wyniku, nie chcemy utrzymać wywalczonej w Płocku zaliczki, to jest zupełnie nowy mecz, startujemy z zerowym dorobkiem i na tym się koncentrujemy - powiedział prezes SPR Wisły Płock Robert Raczkowski. Gotowy do wyjścia na gorący parkiet w Skopje jest kapitan płockiej drużyny Adam Wiśniewski, który przez kilka minut był na boisku we wtorkowym meczu Superligi z Chrobrym Głogów i strzelił dla swojej drużyny dwa gole. Na pewno nie wystąpią natomiast kontuzjowani Tiago Rocha oraz Milina Pusica. Reszta zawodników jest przygotowana do gry. Drużyna Orlen Wisły wyruszyła do Skopje w czwartek rano, najpierw autokarem do Warszawy, potem samolotem do Sofii, skąd zawodnicy przejadą autokarem do stolicy Macedonii. Drużyna dotrze do hotelu wczesnym wieczorem. Piątek będzie dniem lekkiego treningu, odpoczynku, koncentracji, ewentualnie ostatniego technicznego spotkania zawodników z trenerem. Na sobotę, na godz. 20.15 zaplanowano rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów. Zwycięzca dwumeczu awansuje do TOP 8. Bilety na spotkanie zostały wyprzedane, drużynę Vardaru dopingować będzie ponad 6 tys. kibiców.