W grupach A i B rozstrzygnięcia zapadły wczoraj i w turniejowej drabince wiadomo, że Niemcy zagrają z Macedonią, Francja z Islandią, Rosja z Brazylią i Dania z Tunezją. Mimo, że mecze zakończyły się wczoraj wieczorem, to aż do dzisiaj do południa organizatorzy nie raczyli ich wpisać na stronę. A jak już wpisali, to obok wymienionych par dołożyli mecz Polski z Węgrami. Według nich zagramy 21 stycznia o 21.30 w barcelońskim Palau Sant Jordi. Tymczasem o tym, z którego miejsca Polacy awansują do fazy finałowej, zadecyduje dopiero dzisiejszy wieczorny mecz Serbii ze Słowenią, przy oczywiście wcześniejszej wygranej biało-czerwonych z Koreą (godz. 18, transmisja w TVP 2). Możliwości jest tyle, że drużyna Michaela Bieglera może być zarówno pierwsza, druga jak i trzecia, może zostać w Saragossie albo przenieść się do Barcelony. W podobnej sytuacji są Węgrzy. Oni w grupie D mają cztery punkty i grają dziś wieczorem z Algierią, która zgromadziła trzy oczka. Jeśli Algieria wygra, choć to mało prawdopodobne, to przeskoczy Węgrów i zajmie trzecie miejsce. To nie jedyny przykład niekompetencji organizatorów. Mnóstwo do życzenia pozostawiają np. oficjalne statystyki mistrzostw, aktualizacja informacji jest wyjątkowo nieregularna, ważne informacje są schowane, a na dodatek strona się często wiesza i to nie na minuty, ale na godziny. Leszek Salva, Saragossa Zapraszamy na relację NA ŻYWO z meczu Polska - Korea Południowa Zobacz wyniki oraz tabelę grupy C