Dla PSG i Kolstad, rywali Industrii Kielce w grupie B Ligi Mistrzów, było to arcyważne starcie, bo tu każdy punkt w bezpośrednich potyczkach jest na wagę złota. Dawno bowiem nie było tak zaciętej walki o czołowe pozycje, a jeśli kielczanie wygrają dziś z RK Zagrzeb, pierwszą i szóstą drużynę w tabeli będą dzieliły zaledwie dwa punkty. Paryżanie zaś przed tygodniem przegrali w Trondheim z Kolstad 31:36, choć na kwadrans przed końcem wygrywali 23:20. Na kolejną wpadkę nie mogli sobie pozwolić. Mają w swoich szeregach wiele gwiazd, w tym i Kamila Syprzaka, który po pierwszej rundzie fazy grupowej był najlepszym strzelcem rozgrywek. W każdym z siedmiu spotkań zdobył co najmniej sześć bramek, świetnie wykonuje rzuty karne. PSG nacierało, mogło odzyskać prowadzenie. I coś się stało Syprzakowi, tuż przed rzutem W 43. minucie meczu w Stade Pierre de Coubertin, dostał podanie za plecy obrońców - w normalnych warunkach powinien, po złapaniu piłki, odwrócić się, wyskoczyć w górę i oddać rzut. Obrotowy PSG rzucił jednak będąc tyłem do bramki, prawdopodobnie poczuł ból stając wcześniej na prawej nodze. Kolstad skontrowało, przełamało siedmiominutową niemoc, Adrian Aalberg rzucił ze skrzydła na 19:18 dla gości. Syprzak zaś, skacząc na lewej nodze, opuścił parkiet i położył się za linią boczną. Chwilę później podbiegli do niego lekarz z fizjoterapeutą, ale Polak sam zdołał po kilkudziesięciu sekundach zejść do ławki. Do gry już nie wrócił, dramatyczne spotkanie zakończyło się remisem 28:28. Dziennik Le Figaro w swojej relacji napisał, że Polak doznał kontuzji stopy. PSG oficjalnie nie poinformowało jeszcze, co stało się obrotowemu tej drużyny. Mają to wykazać dokładne badania. Pechowe kontuzja znakomitego obrotowego. Kamil Syprzak wypadał z wielkich turniejów Gdyby okazało się, że uraz jest poważny i doszło np. do zmęczeniowego złamania którejś z kości stopy, 32-letni obrotowy prawdopodobnie znów straciłby wielką imprezę. Podobnie było przed rokiem, gdy na początku grudnia w starciu z Magdeburgiem złamał kość strzałkową - wypadł ze składu Biało-Czerwonych na mundial. Wcześniej Syprzak kilkukrotnie "tracił" już największe imprezy z "Orzełkiem" na piersi - dwa razy z mistrzostw świata eliminowały go urazy, a w jednym przypadku - pozytywny wynik testu na koronawirusa. - Do mistrzostw świata w moim kraju przygotowywałem się bardzo długo, a na moje nieszczęście - organizm wybrał inny scenariusz. I tyle. Musiałem zaakceptować tę sytuację i skupić się na szybkim powrocie do zdrowia - mówił na początku stycznia Interii. Oby tym razem sytuacja się nie powtórzyła - w styczniu Polacy wystąpią w mistrzostwach Europy, trzy mecze w fazie grupowej rozegrają w Berlinie.