Trener reprezentacji Polski Arne Senstad zabrał do Norwegii 18 zawodniczek - to polska kadra na mundial, który już za sześć dni rozpocznie się w Skandynawii. Polki rywalizować będą w duńskim Herning - w fazie grupowej zmierzą się z Iranem, Japonią i Niemcami. Islandia żadnej z tych drużyny nie przypomina, to zespół znacznie słabszy od Niemek, które mają być wkrótce kluczowym przeciwnikiem Biało-Czerwonych. Nie to jest jednak najważniejsze - jeśli Polki mają już teraz mierzyć się z najmocniejszymi na świecie, to taką okazję dostaną w niedzielę. Norwegia to potęga, główny kandydat do złota mistrzostw świata. O triumf w turnieju Post Cup będzie więc bardzo ciężko, ale ważne, by do niedzielnego starcia Polki podchodziły z czterema punktami. Nowe warianty testowane w reprezentacji Polski. Arne Senstad widzi w tym sens - Te spotkania będą dla nas bardzo ważne. Będziemy chcieli wypróbować wiele rozwiązań. Trenerzy przed mistrzostwami często kombinują nawet za dużo, ale jeśli chcemy wypaść dobrze, musimy przygotować coś ekstra - zapowiadał przed tymi meczami trener reprezentacji Polski Arne Senstad, w rozmowie z oficjalną stroną ZPRP. I mówił, że jego podopieczne będą też próbowały grać w systemie na dwie obrotowe, po wycofaniu bramkarki. - Wciąż musimy szukać swoich przewag, żeby na mistrzostwach zaskoczyć przeciwników - zapowiadał norweski selekcjoner. Wyrównane w dzisiejszym meczu były tylko pierwsze minuty - Islandki, po rzucie Thei Imani Sturludóttir, prowadziły 3:2. I to była ostatnia taka sytuacja w całym spotkaniu. Marlena Urbańska, Monika Kobylińska i dwukrotnie Magda Balsam sprawiły bowiem, że Polska odskoczyła na trzy trafienia. Nie wszystko układało się może idealnie, trener Senstad poprosił choćby o minutową przerwę, ale i tak to jego podopieczne dyktowały warunki. Uwagi jednak podziałały, bo Polki w 25. minucie wygrywały już 13:7. A do szatni schodziły z czterobramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie podopieczne Senstada zaprezentowały świetną dyspozycję w początkowym fragmencie - zwłaszcza druga linia. Trafiały: Paulina Masna, Karolina Kochaniak-Sala i Aleksandra Rosiak, przewaga Biało-Czerwonych wzrosła do ośmiu bramek (20:12 w 40. minucie). Zwycięstwo było niezagrożone, Senastad mógł próbować różnych wariantów taktycznych i osobowych. Całe spotkanie zakończyło się wygraną 29:23. Polska - Islandia 29:23 (14:10) Polska: Płaczek, Zima - Zimny 1, Galińska, Kobylińska 3, Balsam 4, Wiertelak 2, Matuszczyk 1, Górna 1, Tomczyk 1, Rosiak 5, Głębocka, Urbańska 3, Michalak 1, Kochaniak-Sala 3, Uścinowicz 1, Masna 3, Nocuń. Islandia: E. J. Thorsteinsdottir, Renotudottir - B. Thorsteinsdottir, Jacobsen 4, Stefansdóttir, Asgeirsdottir 4, Albertsdottir 1, Agustsdottir, Eliasdottir 1, Sigurdardottir, Einasrsdottir 2, Erlingsdottir 4, E. Magnusdottir 1, Sturludottir 3, Jónsdóttir 1, D. Magnusdottir 2, Jónsdóttir, K. M. Magnusdottir.