Łomża Vive Kielce, Barca oraz Paris Saint-Germain Handball zgromadziły w 13 spotkaniach po 18 pkt. Mistrzom Francji i Hiszpanii, chyba najpotężniejszym klubom w Europie, pomogły w tym walkowery za zaległe mecze z wycofanym w ostatnich dniach Motorem Zaporoże. To zaś sprawiło, że kielczanie przed ostatnią kolejką Ligi Mistrzów spadli na trzecie miejsce w grupie B, bo mają gorszy bilans bramek w całych rozgrywkach (+29, a PSG +57, zaś Barca +44). Dzisiejsza tabela jest jednak mocno myląca, gdyż po ostatnim spotkaniu zostanie ona ułożona według bilansu bezpośrednich spotkań między zespołami z taką samą ilością punktów. Jeśli więc wszyscy trzej giganci zdobędą komplet punktów, Łomża Vive wskoczy na... pierwszą pozycję! W starciach z głównymi rywalami zdobyła bowiem sześć punktów (dwa zwycięstwa z Barcą, jedno z PSG), a rywale będą mieli po trzy. W najgorszej sytuacji będą najbogatsi paryżanie, gdyż zajmą trzecie miejsce i będą musieli grać w 1/8 finału. Łomża Vive i Barca awansują zaś bezpośrednio co ćwierćfinału, a stąd już tylko jeden dwumecz do wielkiego Final Four. Emocje w Kielcach, Barcelonie, Paryżu W tej sytuacji sprawiedliwa wydaje się reguła, że wszystkie zainteresowane drużyny rozgrywają mecze o tej samej porze. W Lidze Mistrzów jej jednak nie ma - w Kielcach Łomża Vive podejmie Dinamo Bukareszt dziś o godz. 18.45, Barca zagra z Flensburgiem w czwartek o godz. 18.45, zaś Paris Saint-Germain podejmie Telekom Veszprem w czwartek o godz. 20.45. Mistrzowie Polski wiedzą jedno - jeśli dziś wygrają z Dinamem Bukareszt, wywalczą awans do grona ośmiu najlepszych ekip w Europie. Nie wiadomo tylko, czy zajmą miejsce pierwsze czy drugie - z tym muszą poczekać do jutra i meczu w Barcelonie. Jeśli Katalończycy też wygrają, kielczanie na pewno zajmą pierwsze miejsce w grupie B. Warto o to walczyć, o czym gracze Vive przekonali się rok temu. Wtedy też wszystko mieli w swoich rękach, byli niepokonani we własnej hali aż do ostatniej kolejki. A w niej przegrali w Hali Legionów z Flensburgiem, spadli z pierwszego miejsca na trzecie, a później w 1/8 finału niespodziewanie odpadli w dwumeczu z HBC Nantes. Łomża Vive Kielce - Dinamo Bukareszt. Mistrz Polski pod presją W tym roku zadanie jest łatwiejsze, bo jednak Dinamo Bukareszt to nie jest zespół klasy Flensburga, ale lekceważyć go nie można. Pokonali kielczan we wrześniu we własnej hali, przywieźli też zwycięstwo z Porto, gdzie Vive przecież w grudniu przegrało. W przeciwieństwie do meczu w Rumunii, kielczanie są już w znacznie lepszej dyspozycji, nie muszą przystępować do spotkania z jednym bramkarzem, zdrowi są bracia Dujszebajewowie. - Mało kto się spodziewał, że możemy zgubić punkty w Bukareszcie na początku fazy grupowej. Tamten mecz był srogą lekcją - mówi asystent Tałanta Dujszebajewa Krzysztof Lijewski. - Tak samo mało kto się spodziewał, że w takiej stawce przez długi czas możemy być liderami. Rumuni nie mają już szans na awans, ale to może mylić, bo zagrają na luzie. A my musimy mierzyć się z presją - dodaje. Są jednak zawodnicy, którzy lubią grać pod presją, jak białoruski rozgrywający Uładzislau Kulesz. - Walczymy o wszystko, chcemy zagrać na maksimum umiejętność. Zależy nam na bezpośrednim awansie do ćwierćfinału, bo to nam da więcej wolnego przed decydującymi pojedynkami Ligi Mistrzów. Mecz Łomży Vive Kielce z Dinamem Bukareszt rozpocznie się w środę o godz. 18.45. Transmisja w Eurosporcie i Eurosport Player.