Można powiedzieć, że spektakularna pogoń reprezentacji Polski zaczęła się na 1 minutę i 18 sekund przed końcem spotkania. Wówczas na tablicy wyników widniał rezultat 28:25 dla Norwegów. Już wtedy mogło się wydawać, że mecz został rozstrzygnięty, a Polakom awans na mundial przejdzie koło nosa. Nic bardziej mylnego! Polscy młodzieżowcy wyszarpali awans na MŚ. W niebywały sposób! "Biało-Czerwoni" nie zwiesili głów i zerwali się do niebywałego odrabiania strat, które znów wydawało się niemożliwe, gdy na zegarze pozostało niespełna 50 sekund. Polacy wprawdzie odrobili jedną bramkę straty, ale od tego momentu grali w osłabieniu. Wtedy zaczęły się dziać niestworzone rzeczy. Mimo niezłej pozycji rzutowej Norweg zupełnie przestrzelił, a nasi szczypiorniści ruszyli z szybką kontrą, zaś odpowiedzialność wziął na swoje barki Marcin Głuszczenko. Z niełatwej pozycji oddał precyzyjny rzut tuż przy prawym słupku na wagę kontaktowego trafienia. A już kilkanaście sekund później bohatersko między słupkami spisał się Marcel Jastrzębski. Nasz bramkarz fenomenalnie poradził sobie w akcji sam na sam z rywalem i Orły znów ruszyły do ataku. Po krótkiej wymianie podań znów ciężar wziął na siebie Głuszczenko. Pozycja była bardzo trudna, ale przebojowe wejście plus nieco szczęścia przy interwencji bramkarza sprawiły, że padł zwycięski remis 28:28! Ostatecznie Polacy awans na MŚ, które odbędą się na przełomie czerwca i lipca tego roku w Niemczech i Grecji, zapewnili sobie uzyskując lepszy bilans bramek.