W weekend w ręce kobiecego zespołu piłki ręcznej CSKA trafił długo wyczekiwany Puchar Rosji. To pierwszy raz w historii, kiedy drużyna świętowała taki sukces. Rostów został pokonany 25-22. Tuż po triumfie kibice zorganizowali prawdziwą fetę. Zrobiło się naprawdę głośno. Nie obyło się bez tańców, śpiewów, głośnego skandowania oraz rac. Radości dała się ponieść również serbska zawodniczka, która od niedawna gra w nowym zespole. Dragana Cvijić pochodzi z Serbii. W swojej karierze zdobywała już między innymi Puchar Czarnogóry i Słowenii. Teraz przyszła pora na kolejny rozdział z rosyjskim zespołem. "Byłam bardzo szczęśliwa, ponieważ miałam szansę zagrać w moim pierwszym finale z dziewczynami. To niesamowite. Czekałam na to, odkąd dołączyłam do CSKA. Tak, lubię świętować. Ludzie tutaj są tacy sami jak my w Serbii. Mamy podobną mentalność. Uroczystości takie jak ta są szaloną częścią mnie. To był najlepszy sposób na uczczenie tytułu. Cieszę się, że tu jestem i cieszę się, że jestem po właściwej stronie z właściwymi ludźmi" - powiedziała zawodniczka dla Match TV. Serbska piłkarka murem za Rosją Zapytana o skandowanie wraz z tłumem słów "Serbowie i Rosjanie braćmi na zawsze", piłkarka przyznała, że faktycznie tak myśli już na chłodno. "Tego nauczyłem się jako dziecko i to zostaje ze mną do końca życia. Przez całą historię byliśmy razem i wspieraliśmy się nawzajem, gdy mieliśmy jakiekolwiek problemy. Rosjanie zawsze byli po naszej stronie. To wiele znaczy dla Serbów, w tym dla mnie. Słowa "Serbowie i Rosjanie braćmi na zawsze" śpiewam nie tylko z fanami. Mówię je dziewczynom przed treningiem, a nawet podczas treningu. Myślę, że czują to samo" - wyznała 32-latka. Cvijić powiedziała też, że uczy się rosyjskiego i za dwa miesiące ma nadzieję mówić już płynnie. Jednocześnie dodała, że czuła się rozczarowana faktem, że rosyjskie drużyny zostały zawieszone w rozgrywkach międzynarodowych. "Wszyscy byli bardzo rozczarowani. To niesprawiedliwe. W Rosji jest wielu dobrych piłkarzy ręcznych. (...) Mam nadzieję, że rosyjska piłka ręczna wkrótce powróci na arenę międzynarodową. Będę ich wspierał z całego serca. Nie rozumiem, dlaczego rosyjscy sportowcy zostali wyrzuceni zewsząd" - nadmieniła piłkarka, dodając od siebie, że teraz światowa piłka ręczna stała się bardzo uboga. Kiedy dziennikarz zapytał o myśl o opuszczeniu zespołu w obliczu wykluczenia Rosjan "po rozpoczęciu operacji specjalnej" z rozgrywek międzynarodowych, Serbka przyznała, że takowej nie było. W zamian za to powiedziała, że "w trudnych chwilach powinni iść razem". Czytaj też: Szokujące nagranie spod nocnego klubu. Denis Tot nie żyje