Niemcy awansowali do kolejnej fazy rozgrywanych na Słowacji i Węgrzech mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych i to z kompletem zwycięstw. W grupie pokonali 33-29 Białoruś, 34-29 Austrię oraz w ostatnim meczu bezdyskusyjnie 30-23 Polskę. To właśnie rezultat meczu z Polakami zostanie im zaliczony w drugiej fazie, którą w związku z tym Niemcy rozpoczynają z dobrym dorobkiem i meczem z Hiszpanią (czwartek 20 stycznia, godz. 18. Relacja na żywo na sport.interia.pl) CZYTAJ TAKŻE: Niemcy w rozsypce. Kolejne przypadki koronawirusa Niemcy rewelacją mistrzostw Europy. Mają jednak problem Grupę drugiej fazy, poza Niemcami, Polską i Hiszpanią, tworzą również Norwegia, Szwecja i Rosja, z czego Niemcy, Rosjanie i Hiszpania weszli do niej z jedną wygraną. To stwarza niemieckiej drużynie perspektywę walki o dobry wynik na tym turnieju. W 2016 roku Niemcy byli po raz ostatni mistrzami kontynentu, od tamtej pory nie znaleźli się już w strefie medalowej. Ten sukces sprzed pięciu lat oraz brązowy medal olimpijski z Rio de Janeiro to ich ostatnie sukcesy w piłce ręcznej. Niemcy chcieliby do nich nawiązać. Przed rozpoczęciem drugiej fazy jednak kolejni trzej zawodnicy zakazili się koronawirusem. Niemcy chcą jednak kontynuować udział w mistrzostwach, taką decyzję podjął Niemiecki Związek Piłki Ręcznej DHB. Złożyli jednak wniosek o przełożenie meczu z Hiszpanią na inny dzień. Ten jednak został odrzucony. W zespole są nowe zakażenia, ale z kolei po izolacji do drużyny dołączają obrońcy Lukas Stutzke i David Schmidt oraz prawy skrzydłowy Tobias Reichmann.