Rok temu kielczanie o tej porze mogli się już właściwie szykować do świętowania bezpośredniego awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów - razem z Barceloną byli pewni zajęcia dwóch pierwszych miejsc w grupie. Tym razem sytuacja jest zupełnie inna, mistrzowie Polski już w pierwszej rundzie pogubili sporo punktów, do tego stawka w grupie A jest szalenie wyrównana. O krok od sukcesu jest mistrz Niemiec THW Kiel (16 punktów i mecz dzisiaj z Eurofarmem Pelister), taki sam dorobek ma duński Aalborg, który w środę wygrał ważne spotkanie z Pickiem Szeged (31:26). Kielczanie zaś są za plecami tych drużyn - mają 13 punktów, tyle samo co PSG oraz Węgrzy z Sededynu, o jeden mniej ma zaś RK Zagrzeb. Sytuacja jest więc klarowna - aby pozostać w grze o drugie miejsce, kielczanie muszą dziś wieczorem wygrać mecz w Zagrzebiu, by nie stracić dystansu do Aalborga. Bo w Danii czeka ich starcie w ostatniej kolejce. Jeśli jednak przegrają, sytuacja skomplikuje się już nawet... w walce o sam awans do fazy pucharowej. Wciąż Industrii może zagrozić norweski Kolstad, który do Kielc przyjedzie za tydzień - z szansą rewanżu za porażkę 30:32 z września. Jeśli wygra, zmniejszy straty do dwóch punktów, a w ostatniej kolejce podejmuje najsłabszy w stawce Pelister. To zaś inny kaliber niż wyjazd mistrzów Polski do Aalborga... Kłopot za kłopotem - kontuzja goni kontuzję w Kielcach. Reprezentant Polski będzie miał dużo łatwiej Od startu tego sezonu mistrzów Polski prześladuje pech: kontuzje wyłączały co chwilę podstawowych zawodników, długo pauzował Andreas Wolff, później pech dopadł Alexa Dujszebajewa, właśnie w samej końcówce meczu z PSG w Kielcach, kilkanaście tygodni stracił Arkadiusz Moryto, problemy miał Szymon Sićko. Nawarstwienie kłopotów trener Tałant Dujszebajew ma jednak właśnie teraz, w końcówce zmagań w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Już tydzień temu mistrzowie Polski walczyli z THW Kiel bez swoich dwóch podstawowych środkowych obrońców, czyli Tomasza Gębali i Arcioma Karalioka. Ten ostatni pełni też ważną funkcję w ataku, wymienia się tu na kole z Nicolasem Tournatem. Francuz grał więc bez zmiennika, ale dał radę. Podobnie, co do obrony, będzie wyglądała sytuacja w Paryżu, bo choć Karaliok jest coraz bliżej powrotu na boisku, to jednak został w Polsce. Dużo łatwiejsze zadanie będzie miał więc obrotowy Paryża Kamil Syprzak - w zespole rywali, bez Gębali, nie ma zawodnika o tym wzroście. Mistrz Europy poza składem Industrii. I to na kilka tygodni! Jakby tego było mało, mistrz Polski poinformował właśnie, że do Paryża nie poleciał też drugi z graczy obrotowych, czyli Tournat. Reprezentant Francji, mistrz olimpijski z Tokio i mistrz Europy sprzed niespełna miesiąca. I nie będzie to absencja jednorazowa, a znacznie dłuższa. Powodem jest zerwanie więzadła w stawie skokowym, 29-letni zawodnik już rozpoczął rehabilitację, klub szacuje przerwę w grze na kilka tygodni, od czterech do sześciu. A to dość optymistyczne założenie, bo czasem pauza przy takim urazie trwa i nawet trzy miesiące. W tej sytuacji w składzie Industrii nie będzie obrotowego, trener Dujszebajew będzie musiał łatać dziurę zawodnikami o zupełnie innej budowie. Być może przesunie na tę pozycję Dylana Nahiego, może zdecyduje się na opcję z Danielem Dujszebajewem. A pamiętajmy, że wciąż zawieszony w prawach zawodnika jest Benoit Kounkoud, zaś rehabilitację po urazie stopy przechodzi Egipcjanin Hassan Kaddah. W kadrze Industrii będzie w Paryżu zaledwie 14 zawodników, w tym trzech bramkarzy: Andreas Wolff, Sandro Mestrić i Miłosz Wałach. Początek meczu PSG - Industria o godz. 20.45 - relacja tekstowa na żywo w Interii.