- Ten, kto się zna na piłce ręcznej, będzie wiedział jak ocenić poczynania sędziów. Każdy widział, jak przebiegała ich praca. Chylę jednocześnie czoła przed całą drużyną, bo zagrała z ogromnym poświęceniem. Niestety warunki do gry mieliśmy bardzo ciężkie - powiedział 30-letni rozgrywający reprezentacji. Zaraz po meczu zdenerwowani jak rzadko Polacy w większości udali się prosto do szatni, nie chcąc udzielać wywiadów. Powodem tej frustracji była nie tyle porażka, ale sposób w jaki do niej doszło. "Biało-czerwoni" są przekonani, że arbitrzy spotkania Nenad Nikolić i Duszan Stojković zbyt często posyłali ich na dwuminutowe kary. Pierwszy Katarczyk został odesłany na ławkę dopiero w drugiej połowie. - Co z tego, że walczyliśmy w pocie czoła, z wielkim zaangażowaniem, niektórzy z ogromnym bólem, czy to pleców czy innej części ciała, skoro z końcową syreną marzenia prysły - dodał rozgoryczony młodszy z braci Jureckich, zawodnik Vive Tauronu Kielce. To jednak nie był jego zdaniem jedyny powód przegranej. - Robiliśmy wszystko, żeby Katar dogonić, ale niestety nie udało się. Na pewno w niektórych sytuacjach mogliśmy zachować więcej spokoju. Ale to łatwo tak mówić po meczu, na boisku wygląda to zupełnie inaczej. Nie raz wychodziliśmy z ciężkich opresji, ale dziś się nie udało - podsumował. Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Katar Zapis relacji dla urządzeń mobilnych