Do Francuzów - sześciokrotnych złotych medalistów mundialu - chyba zbyt późno dotarło, że mogą ten mecz przegrać. Szwedzi do końca grali konsekwentnie w obronie, a w ataku rzucali co trzeba. Przewagę skandynawska drużyna zaczęła budować już w pierwszej połowie. W 22. minucie doszła ona do czterech bramek (12:8). Po przerwie "Trójkolorowym", w których szeregach wystąpił obrotowy Łomży Vive Kielce Nicolas Tournat, nie udało się zbliżyć na mniej niż dwa trafienia. Wielka w tym zasługa m.in. uznanego za najbardziej wartościowego zawodnika spotkania (MVP), szwedzkiego bramkarza Andreasa Palicki oraz zdobywcy 11 goli Hampusa Wanne'a. W końcówce zaskoczeni takim obrotem sprawy Francuzi zaczęli popełniać coraz częściej proste błędy, jak kroki, rzucali niecelnie na bramkę. W 56. minucie zespół "Trzech Koron" prowadził 29:24, chwilę potem 31:25 i właściwie od tego momentu obie ekipy już tylko wyczekiwały na końcową syrenę. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Szwecja wystąpi w finale MŚ po raz pierwszy od 20 lat. W 2001 roku we Francji walkę o złoto przegrali po dogrywce z gospodarzami turnieju 25:28. Skandynawowie stawali cztery razy na najwyższym stopniu podium czempionatu globu, ale po raz ostatni w 1999 roku, kiedy organizatorem był... Egipt. Na koncie mają także m.in. cztery srebrne medale olimpijskie (1992, 1996, 2000 i 2012) i cztery tytuły mistrza Europy (ostatni w 2002). W 2023 roku Polska wraz ze Szwecją będzie gospodarzem następnych mistrzostw świata. Biało-czerwoni, którzy odpadli w drugiej rundzie, zostali sklasyfikowani na 13. miejscu. Finał odbędzie się w niedzielę w Kairze o 17.30. Trzy godziny wcześniej rozpocznie się mecz o brązowy medal. Szwecja - Francja 32:26 (16:13) Najwięcej bramek: dla Szwecji - Hampus Wanne 11, Daniel Pettersson 6; dla Francji - Hugo Descat 5, Nedim Remili 4.