W pierwszym występie w turnieju "Biało-czerwoni" wygrali z Białorusinami 24-22, choć w drugiej połowie prowadzili już różnicą ośmioma bramkami. Obecnie zajmują trzecie miejsce w grupie C. Arabowie na inaugurację długo stawiali skuteczny opór Słoweńcom, którzy obok Polaków i Serbów uchodzą za faworytów grupy C. Ostatecznie ulegli 22-32, ale do przerwy przegrywali tylko 15-17. Poniedziałkowi przeciwnicy grają bardzo żywiołowo i są chyba najsłabiej rozpracowaną przez polski sztab szkoleniowy ekipą. Niemiecki selekcjoner "Biało-czerwonych" Michael Biegler długo surfował po internecie w poszukiwaniu potrzebnych wiadomości, ale wiele ich nie znalazł i swoją wiedzę czerpie od zaprzyjaźnionych trenerów i działaczy, którzy widzieli Saudyjczyków w akcji. - Grają bardzo żywiołowo, cały czas podejmując akcje jeden na jeden, oddając bez specjalnego zastanowienia rzuty z każdej pozycji. Jeśli ich się od razu nie ostudzi, to wtedy, tak jak Słoweńcy, możemy mieć problemy - powiedział drugi trener reprezentacji Polski Jacek Będzikowski. - Saudyjczycy pokazali, że nie będą odgrywać roli chłopców do bicia na tych mistrzostwach. Na pewno jednak nie jest to drużyna, której należałoby się bać - dodał rozgrywający kadry Michał Kubisztal. Mecz Polaków zakończy poniedziałkową rywalizację w grupie C. Wcześniej - o 15.45 - Słowenia zagra z Koreą Płd., a o godz. 18 Białoruś zmierzy się z Serbią. INTERIA.PL zaprasza na relację NA ŻYWO z meczu Polska - Arabia Saudyjska