W meczu o trzecie miejsce Szwecja zmierzy z Koreą Płd. Szlagierem półfinałów miała być konfrontacja Węgier z Koreą Południową. Obie drużyny na kieleckich mistrzostwach odniosły do tej pory komplet zwycięstw (po siedem), prezentując widowiskowy i skuteczny handball. Kibice zgromadzeni w Hali Legionów spodziewali się wyrównanego, trzymającego w napięciu do końca spotkania. Jeszcze w szóstej minucie po bramce z karnego Bitny Woo był remis 3-3. Jednak w ciągu trzech następnych minut Węgierki zdobyły cztery bramki nie tracąc żadnej i na tym skończyły się emocje. Zespół trenerki Beaty Bohus już do przerwy prowadził 19-12, a w 46. min jego przewaga sięgnęła 11 bramek (29-18). Dopiero pod koniec meczu drużyna z Azji zdołała nieco zmniejszyć straty. Koreanki w niczym nie przypominały zespołu z wcześniejszych spotkań. W ataki popełniały mnóstwo błędów. Na dodatek ich bramkarki Dahee Yeo i Minji Lee w całym meczu obroniły zaledwie sześć rzutów rywalek. Ostatecznie Węgry pokonały Koreę Południową 34-29. Dla zwycięskiego zespołu po sześć bramek zdobyły Petra Vamos, Csenge Kuczora i Kira Banfai, a dla pokonanych także po sześć bramek - Yejin Yun i Bitna Woo. - Dużo czasu poświęciliśmy analizie gry rywalek. Jesteśmy w siódmym niebie, bo Koreanki prezentują niezwykły dla innych handball. One w każdym praktycznie meczu rzucają grubo ponad 30 bramek, a w tym zdobyły tylko 29. Jesteśmy w finale i to wspaniałe uczucie - podkreślił po meczu asystent trenera reprezentacji Węgier Peter Woth. Trener zespołu z Azji Seong Ok Oh był pod wrażeniem gry rywalek. - Zawodniczki z Węgier są bardzo silne i wysokie. To świetna drużyna i myślę, że bardzo dużo osiągnie podczas tego turnieju - powiedział. Drugi półfinał Rosji ze Szwecją rozpoczął się od mocnego uderzenia Sbornej. W siódmej minucie po rzucie Walerii Kirdiaszewej rosyjskie juniorki prowadziły 6-2. Trzy Korony stać było tylko na chwilowy zryw (4-6 - 10. min). Zawodniczki trener Ljubow Sidoriczewej szybko jednak opanowały sytuację. Osiem minut później po raz kolejny trafiła Kirdiaszewa i jej zespół wygrywał 12-7. Już do końca spotkania Rosjanki, które imponowały rzutami z drugiej linii, utrzymywały bezpieczną przewagę. Ambitne Szwedki tylko raz w 22. min (11-13) zdołały zmniejszyć prowadzenie rywalek do dwóch trafień. Rosja wygrała spotkanie 29-23. Nie do zatrzymania była Kirdiaszewa, która zdobyła 14 bramek. Wśród Szwedek najskuteczniejsza była Isabelle Andersson - siedem goli. - Podobnie jak z Danią, był to dla nas bardzo trudny mecz. Wygrałyśmy dzięki całej drużynie, a nie jednostkom. Jeszcze nie analizowaliśmy gry Węgierek. To mocny zespół i czeka nas ciekawy mecz w finale - powiedziała po zwycięskim półfinale Ljubow Sidorczewa. - Graliśmy przeciwko bardzo dobremu zespołowi. Pierwsze dziesięć minut w wykonaniu rywalek były naprawdę świetne. Teraz musimy zrobić wszystko, aby zdobyć brązowy medal - zaznaczył trener Szwedek Niklas Harris. W niedzielnym finale zagrają Rosja z Węgrami. Stawką pojedynku Szwecji z Koreą Południową będzie brązowy medal. W spotkaniach o miejsca 5-8 Niemcy pokonały Hiszpanię 24-20, a w meczu Danii z Holandią w regulaminowym czasie był remis 27-27. Rzuty karne lepiej egzekwował zespół duński i to on zagra w niedzielę o piąte miejsce w turnieju. Wyniki sobotnich spotkań: Półfinały Węgry - Korea Płd. 34-29 (19-12) Szwecja - Rosja 23-29 (13-17) o miejsca 5-8 Hiszpania - Niemcy 20-24 (9-11) Holandia - Dania 27-27 (10-10), rzuty karne 2-4 Program gier niedzielnych: o 7. miejsce - Holandia - Hiszpania (10.30) o 5. miejsce - Dania - Niemcy (13.00) o 3. miejsce - Korea Płd. - Szwecja (15.30) o 1. miejsce - Węgry - Rosja (18.00)