"Biało-Czerwone" trafiły do grupy B, w której zmierzą się także z Czechami, Argentyną, Węgrami oraz Norwegią. Pierwszym rywalem zespołu Leszka Krowickiego była jednak Szwecja, która dwa lata temu zajęła dziewiąte miejsce na MŚ w Danii, a przed rokiem dotarła do ćwierćfinału olimpijskiego turnieju w Rio de Janeiro. Polki zaczęły nieśmiało od próby Kingi Achruk, ale znakomicie spisała się szwedzka bramkarka - Filippa Idehn. Odpowiedź "Trzech Koron" była znakomita, Isabelle Gullden zaskoczyła Adriannę Płaczek. Kilkadziesiąt sekund później zrehabilitowała się Achruk, rzucając wyrównującą bramkę. Podopieczne Krowickiego bardzo słabo radziły sobie w obronie. Dość powiedzieć, że dopiero w 5. minucie (przy piątej próbie) naszej bramkarce udało się zatrzymać rzut rywalek. Mimo tego "Biało-Czerwone" wciąż utrzymywały kontakt ze Szwedkami - duża w tym zasługa Kingi Grzyb, która błyszczała na skrzydle. Wciąż jednak Polki były zespołem goniącym - aż do 14. minuty, kiedy dwie bramki zdobyła Joanna Drabik i dała nam prowadzenie 9-8. Henrik Signell zareagował błyskawicznie, prosząc o przerwę. Ekipa "Trzech Koron" miała wyśmienitą okazję, aby wyrównać, ale znakomicie spisała się Weronika Gawlik, która pojawiła się na parkiecie przed rzutem karnym i zatrzymała Gullden. Grająca w osłabieniu Polska bez straty gola przetrwała także grę w osłabieniu. Chwilę później, już w komplecie, Polki straciły jednak dwie bramki i znów musiały gonić wynik. "Biało-Czerwone", w odróżnieniu od przeciwniczek, wykorzystały jednak grę w przewadze i po bramkach Grzyb i Joanna Szarawaga - wróciły na prowadzenie. Kilka minut przed przerwą rozpoczął się koncert Ady Płaczek, która broniła jak w transie. Dzięki temu Polki, po raz pierwszy, objęły dwubramkowe prowadzenie. Z taką przewagę (17-15) zeszły również na przerwę. "Biało-Czerwone" znakomicie rozpoczęły drugą połowę. Karolina Kudłacz-Gloc rzuciła bramkę z karnego, a po chwili nasza bramkarka zatrzymała zawodniczkę rywalek. Ćwierćfinalistki z Rio grały poniżej oczekiwań. Ponownie zareagował trener, prosząc o przerwę na żądanie przy stanie 21-18. Podopieczni Krowickiego grały bardzo dobrze - trafiały także w osłabieniu. W 38. minucie objęły nawet pięciobramkowe prowadzenie. Rywalki były kompletnie rozbite, a Polki kontynuowały znakomitą grę. Dwadzieścia minut przed końcem prowadziły już 26-19, rzucając aż pięć goli z rzędu. Niestety po świetnej serii "Biało-Czerwone" złapały zadyszkę i straciły aż cztery bramki z rzędu. Od remisu chroniła nas jednak fenomenalnie dysponowana Płaczek. Chwilę później Polki wróciły "z dalekiej podróży" i znów mieliśmy mecz bramka za bramkę. Cały czas fenomenalnie broniła Adrianna Płaczek, a w ataku nie próżnowały Grzyb, Achruk i Kudłacz-Gloc. Na sześć minut przed końcem nasze zawodniczki znów miały pięć bramek zaliczki. W końcówce Szwedki zmniejszyły rozmiary porażki, ale nie zdołały dogonić fenomenalnych tego dnia reprezentantek Polski. W niedzielę "Biało-Czerwone" zmierzą się z Czeszkami, które w sobotę pokonały Argentynę. Do 1/8 finału awansują cztery najlepsze drużyny z każdej grupy. Kamil Kania Szwecja - Polska 30-33 (15-17) Polska: Weronika Gawlik, Adrianna Płaczek - Kinga Achruk 9, Karolina Kudłacz-Gloc 7, Kinga Grzyb 6, Joanna Drabik 4, Monika Kobylińska 2, Katarzyna Janiszewska 2, Ewa Urtnowska 2, Romana Roszak 1, Joanna Kozłowska, Sylwia Lisewska, Daria Zawistowska, Joanna Szarawaga. Szwecja: Johanna Bundsen, Filippa Idehn - Olivia Mellegard 5, Isabelle Gullden 5, Nathalie Hagman 5, Jamina Roberts 4, Ulrika Toft Hansen 3, Jenny Alm 3, Emme Ekenman-Fernis 2, Hanna Blomstrand 2, Anna Lagerquist 1, Carin Stroemberg, Daniela Gustin, Johanna Westberg, Sabina Jacobsen. Inne wyniki grupy B (Bietigheim-Bissingen): Czechy - Argentyna 28-22 (15-9) Norwegia - Węgry 30-22 (21-11) Tabela: 1. Norwegia 1 1 0 0 30-22 2. Czechy 1 1 0 0 28-22 3. Polska 1 1 0 0 33-30 4. Szwecja 1 0 0 1 30-33 5. Argentyna 1 0 0 1 22-28 6. Węgry 1 0 0 1 22-30