Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Norwegia! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych "Biało-Czerwone" udanie rozpoczęły czempionat globu wygrywając w dobrym stylu ze Szwedkami 33-30. Dzień później humory jednak zdecydowanie się popsuły, a to za sprawą porażki z Czeszkami 25-29. Tym bardziej żal straconych punktów, bo Polki w 35. minucie prowadziły różnicą pięciu goli (18-13). Ostatni kwadrans należał jednak do rywalek.W poniedziałek nasze zawodniczki odpoczywały i zbierały siły na Norweżki, które mają na koncie komplet punktów. Obrończynie tytułu bez problemów wygrały z Węgierkami (30-22) i Argentynkami (36-21). Norwegia to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn ostatnich lat w żeńskim szczypiorniaku. Z licznych sukcesów na plan pierwszy wysuwają się dwa złote medale olimpijskie (Pekin 2008, Londyn 2012). W mistrzostwach globu Norweżki trzykrotnie stawały na najwyższym stopniu podium (1999, 2011 i 2015), a w czempionacie Starego Kontynentu zdobyły aż siedem złotych medali. Pierwszoplanową postacią Norwegii jest Nora Mork. W składzie są też inne gwiazdy, jak choćby Heidi Loke."Klucz leży w naszej grze. Jeżeli nie stracimy kontroli i koncentracji, to z każdym rywalem jesteśmy w stanie wygrać" - powiedziała rozgrywająca Ewa Urtnowska na stronie ZPRP."Norweżki to takie same dziewczyny jak my. Może tylko bardziej utytułowane i doświadczone. Możliwość spotkania się na jednym parkiecie z tak dobrym zespołem to dla nas wielka przygoda" - stwierdziła bramkarka Weronika Gawlik.W fazie grupowej "Biało-Czerwone" czekają jeszcze starcia z Węgierkami (7 grudnia, godz. 14.00) i Argentynkami (8 grudnia, godz. 14.00). Do 1/8 finału awansują po cztery najlepsze drużyny z czterech sześciozespołowych grup. RK