Po świetnym występie w mistrzostwach świata ze Szwecją, w drugiej połowie meczu z Czechami polskie szczypiornistki pokazały to drugie, gorsze oblicze i przegrały. Mimo to Adrianna Płaczek zapewnia, że zespół gra o jak najwyższe cele. - Czeszki niczym nas nie zaskoczyły. Do 45 minuty to my kontrolowałyśmy spotkanie. Jednak zbyt duża ilość błędów własnych pozwoliła Czeszkom na wyprowadzenie łatwych kontrataków i zmienienia losów tego spotkania - oceniła podstawowa bramkarka zespołu Leszka Krowickiego. - W meczu ze Szwedkami pokazałyśmy że naszą silną bronią jest zespołowość, a właśnie to spotkanie jest dla nas lekcją, z której wyciągamy jak najwięcej wniosków - dodała Płaczek. Po poniedziałkowej przerwie przed polskim zespołem arcytrudne spotkanie z Norweżkami, które mają na koncie dwa pewnie wygrane mecze i z kompletem punktów prowadzą w tabeli. - Norweżki są utytułowanym i bardzo doświadczonym zespołem mającym w swoich szeregach wiele gwiazd. Jednak my skupiamy się na swojej grze, aby zaprezentować się jak najlepiej i wyeliminować błędy, które pojawiły się w ostatnim meczu - podkreśliła bramkarka. - Skupiamy się na tym, co jest w najbliższej przyszłości i na meczach, które są przed nami, ale nadal walczymy o jak najwyższe cele - zapewniła.