W turnieju IHF Super Globe w Dammamie występuje 12 zespołów - są podzielone na cztery grupy, w każdej są po trzy drużyny. W każdej jest też jeden przedstawiciel kontynentu europejskiego, co naturalnie sprawia, że to te ekipy są faworytami do awansu do półfinału. Ten wywalczy tylko zwycięzca. Wielkie problemy Industrii Kielce. Szymon Sićko uratował zespół przed wielką wpadką Tymczasem już pierwsze spotkanie Industrii Kielce mogło zakończyć się sporą sensacją. Mistrzowie Polski na początku drugiej części meczu z Al-Najma Club mieli bowiem aż pięć trafień zaliczki, ale ten zapas roztrwonili. Grali słabo, ciężkie chwile przeżywały gwiazdy światowej piłki ręcznej, a w samej końcówce to rywale mieli wszystko w swoich rękach. W 59. minucie mistrz Bahrajnu prowadził, ale wtedy swoją kiepską serię strzelecką przełamał w końcu Szymon Sićko. A gdy Miłosz Wałach zaliczył siódmą skuteczną interwencję, to jeszcze raz rozgrywający reprezentacji Polski popisał się skutecznym rzutem. I jednak mistrzowie Polski wyrwali rywalom dwa punkty - wygrali 27:26. - Zespół z Bahrajnu warunkami fizycznymi może i nie straszył, ale miał serce do gry i ducha walki. Pokazał swoje mocne strony w ataku pozycyjnym - mówił po spotkaniu Krzysztof Lijewski, były znakomity reprezentant Polski, a dziś asystent Tałanta Dujszebajewa. Mecz zaraz po podróży. Kielczanie zebrali się w komplecie dopiero w... Arabii Saudyjskiej Dlaczego kielczanie doprowadzili do takiego horroru w starciu z drużyną, która pod względem kadrowym jest o trzy długości za nimi? Podstawowym powodem jest długa podróż i termin tego meczu. Ponad połowa składu Industrii to reprezentanci, którzy w sobotę i niedzielę występowali jeszcze w różnych częściach Europy, a w poniedziałek podróżowali bezpośrednio do Arabii Saudyjskiej. Tam nie mieli czasu nawet na normalny trening - po kilkunastu godzinach musieli już grać. Do tego trener Dujszebajew w dużym stopniu korzystał z zawodników wracających po kontuzjach: Andreasa Wolffa, Pawła Paczkowskiego, Szymona Sićki i Alexa Dujszebajewa. Zwłaszcza dwaj ostatni mieli duże problemy w tym spotkaniu, choć koniec końców "Siciu" został bohaterem. No i brakowało Arkadiusza Moryty, który w sobotnim meczu reprezentacji z Węgrami w Segedynie doznał kontuzji. Zachodziło nawet podejrzenie, że uraz może być poważny, ale szybko przeprowadzone badania USG wykluczyło taką możliwość. Możliwe, że w czwartkowym starciu z San Francisco CalHeat skrzydłowy Industrii też nie zagra, ale na półfinał powinien być gotowy. Zbieranina zawodników z całej... Europy. Industria nie może przegrać z mistrzem USA Aby jednak zagrać w tym półfinale, kielczanie nie mogą w czwartek (początek meczu o godz. 10.15) przegrać z mistrzem Ameryki Północnej i Karaibów. To też efekt dzisiejszej potyczki San Francisco z Al-Najmą, którą klub z Azji wygrał 29:22 (12:9). Jego zwycięstwo właściwie ani przez moment nie było zagrożone, choć w pierwszej połowie klub z Bliskiego Wschodu miał niewielką przewagę. W 40. minucie prowadził już jednak 18:11 i wszystko było jasne. Co ciekawe, w zespole z Kalifornii Amerykanie stanowią stosunkowo niewielką część składu. Sporo jest tam Europejczyków, zwłaszcza Niemców i Duńczyków, choć są też zawodnicy z Francji, Norwegii czy Japonii. Nie są to jednak szczypiorniści znani na naszym kontynencie, np. najskuteczniejszy w starciu z A-Najmą Niemiec Felix Raff (7 bramek na 11 rzutów) występował w swoim kraju w trzeciej lidze. Jedno jest więc jasne - jeśli Industria chce zagrać w półfinale, zapewne z SC Magdeburg, musi z San Francisco przynajmniej zremisować. Choć najlepiej wysoko wygrać i sprawdzić kilka wariantów taktycznych.