Sprawa wywołała wielki szok we Francji. Martini to znana postać świata sportu, należy do generacji zawodników, która odnosiła pierwsze reprezentacyjne sukcesy we francuskim szczypiorniaku. Był częstym gościem w telewizji, udzielał się jako ekspert. Potencjalna ofiara była czujna W październiku 2020 roku został objęty tajnym śledztwem francuskiej policji. Wcześniej skargę złożył 13-letni chłopiec. W towarzystwie matki oświadczył funkcjonariuszom, że na portalu społecznościowym skontaktował się z nim mężczyzna, który namawiał go do wymiany selfie i filmów o charakterze seksualnym. Proponował również chłopcu spotkania o charakterze seksualnym. Ten jednak odmówił i o sprawie poinformował matkę. Mężczyzna miał zapłacić chłopcu pewną sumę pieniędzy, by ten nie informował o sprawie. Ofiara pedofila zgłosiła jednak informację o przestępstwie na policję. Specjalna brygada śledczych ds. ochrony nieletnich po miesiącach śledztwa ustaliła, że mężczyzną dopuszczającym się przestępstwa jest Bruno Martini. Były bramkarz reprezentacji Francji w piłce ręcznej został zatrzymany w poniedziałek. Przyśpieszone postępowanie, proces w dwa dni Martini przyznał się jednak do winy i we wtorek został wypuszczony na wolność. Groziło mu pięć lat więzienia. Szybko zaczął współpracować z prokuraturą. Wyraził również ubolewanie z powodu swojego postępowania. Według "Le Parisien" tłumaczył się, że nie wiedział o tym, że chłopiec ma poniżej 15 lat. W dzisiejszej rozmowie ze stacją RMC Sport adwokat sportowca zaapelował do mediów, aby "nie robić z jego klienta potwora". Sprawa toczy się w bardzo szybkim tempie. Sąd przyśpieszył postępowanie i jak informują francuskie media Martini ma być skazany w najbliższych godzinach na rok więzienia w zawieszeniu. Otrzyma grzywnę w wysokości 2500 euro oraz zakaz kontaktu z nieletnimi na pięć lat. Olgierd Kwiatkowski