Jak można przeczytać w oświadczeniu zarządu, cele klubu na kolejny sezon się nie zmieniły."Chcemy bronić krajowych tytułów (mistrza Polski i zdobywcy pucharu Polski, każdy z tytułów wywalczony po raz 15. - PAP) i dotrzeć do Final Four Ligi Mistrzów, promując miasto i region, z którego pochodzimy. Wierzymy, że nie są to tylko nasze ambicje, ale także aspiracje kibiców, mieszkańców województwa świętokrzyskiego i wszystkich tych, którym na sercach leży dobro klubu, a ponieważ wszyscy jesteśmy członkami zespołu, wszyscy powinniśmy być świadomi naszej sytuacji" - podkreślili członkowie zarządu KS VIVE Kielce i KS VIVE Handball Kielce S.A. - Bertus Servaas, Marian Urban i Tadeusz Dziedzic."Klub ma problemy finansowe, na tyle kontrolowane, że nie wykluczą nas one z rozgrywek w sezonie 2018/2019, ale i na tyle zauważalne, że mogą zaważyć na dalszym rozwoju klubu i jego poziomie sportowym. Działalność klubu, obejmująca zarówno funkcjonowanie pierwszego zespołu (czyli obok wynagrodzeń także transport, zakwaterowanie, wyżywienie, zapewnienie bezpieczeństwa podczas imprez masowych i wszelkie inne koszty ponoszone z tytułu udziału w rozgrywkach krajowych i zagranicznych), utrzymanie administracji, biura, jak i szkolenie młodzieży, wymaga wysokich nakładów finansowych. Poczyniliśmy wszelkie możliwe działania, mające na celu obniżenie kosztów, m.in. redukując wynagrodzenie naszych zawodników o 25 proc. Aktywnie poszukujemy nowych sponsorów oraz nowych form promocji, by pozyskać kapitał prywatny" - wylicza zarząd w oświadczeniu.Podkreślono, że sztab szkoleniowy oraz zawodnicy zostali poinformowani o działaniach koniecznych "do wdrożenia w zaistniałej sytuacji". "Ze wszystkimi zostały wynegocjowane stosowne porozumienia, na bazie których możemy budować naszą najbliższą przyszłość. Pełni zapału do pracy, oczekując kolejnych trudnych wyzwań, przystępujemy do wszystkich rozgrywek, w których występowaliśmy do tej pory" - dodano.Członkowie zarządu klubu zwrócili uwagę, że przez ostatnie dziesięć lat w różnych formach klub uzyskiwał także wsparcie od miasta Kielce - łącznie to 22 mln zł. Zaznaczono, że z tej kwoty nagrody za wyniki sportowe dla zawodników nie przekroczyły miliona zł. Pozostałe środki miasto przekazywało m.in. z budżetu przeznaczonego na promocję (np. za promowanie nazwy miasta w mediach krajowych i zagranicznych, umieszczanie herbu na koszulkach, reklamy na bandach, udostępnianie wizerunku zawodników) oraz w ramach dotacji celowych na młodzież. Zauważono, że w tym czasie ze strony klubu i zawodników do miasta wróciło ponad 6,5 mln zł - z podatków i wynajmu miejskich obiektów.Na początku lipca prezes klubu Bertus Servaas zwrócił się z pismem do kieleckich radnych, z prośbą m. in. o "poparcie działań mających na celu wsparcie finansowe klubu w wysokości 4,5 mln zł".Do sprawy w ubiegłym tygodniu podczas konferencji prasowej odniósł się prezydent Kielc Wojciech Lubawski - podkreślił, że miasta nie stać na przekazanie dodatkowych pieniędzy dla klubu. Jak przypomniał, w ramach corocznej umowy promocyjnej miasto przekazało klubowi 2,5 mln zł i nie jest w stanie z wydatków bieżących w tej chwili wyasygnować 4,5 mln zł. "Musimy mieć świadomość, że to jest tyle, ile płacimy rocznie na kilkadziesiąt innych klubów sportowych, a dla wielu tych klubów 10 lub 20 tysięcy to jest kwestia istnienia, więc musielibyśmy to zrobić kosztem czegoś" - argumentował Lubawski.