- Podczas losowania miałem nadzieję, że trafimy na jedną z drużyn, która nam napsuła krwi w tamtym roku. Liczyłem na Dunkierkę lub KIF Kolding. Pierwszy wariant się sprawdził. Mamy rachunki do wyrównania, więc jest to mecz, do którego nikogo w drużynie specjalnie motywować nie trzeba - powiedział w czwartek podczas konferencji prasowej Jurecki, nawiązując do wyjazdowego spotkania z ubiegłego roku, kiedy Vive przegrało niespodziewanie z francuskim zespołem 25-30. Zawodnik zaznaczył, że Vive to dziś zupełnie inny zespół. - Zmienił się trener i styl gry, zarówno w obronie jak i ataku. Coraz lepiej rozumiemy ten system trenera Dujszebajewa. Naszym celem jest zwycięstwo w każdym kolejnym meczu, niezależnie, kto jest rywalem - podkreślił. W podobnym tonie wypowiadał się chorwacki skrzydłowy Ivan Czupić. - W tamtym ostatnim meczu z Dunkierką przez pierwsze czterdzieści minut grało Vive, a ostatnie dwadzieścia jakiś inny, nie wiadomo jaki zespół. To jest na szczęście historia, ale przyznam, nie najlepiej to wyglądało - przyznał. Według niego tamte wspomnienia motywują. - Ponad wszystko musimy mieć w głowie te dwa punkty i wygrać. Będziemy walczyć pełne 60 minut, tak, aby po powrocie do domu mieć świadomość, że daliśmy z siebie wszystko - powiedział. Mecz z Dunkierką będzie czwartym, jaki w tym sezonie kielczanie rozegrają w fazie grupowej europejskich rozgrywek. Do tej pory podopieczni Tałanta Dujszebajewa wygrali wszystkie spotkania (z Kadetten Schaffhausen (Szwajcaria), MOL-Pick Szeged (Węgry) oraz Motorem Zaporoże (Ukraina) i z kompletem punktów przewodzą w tabeli grupy D. Celem, jaki stawia przed zawodnikami szkoleniowiec, jest awans do dalszej fazy rozgrywek z pierwszego miejsca w tabeli. Mecz Dunkierque HB Grand Littoral - Vive Tauron Kielce odbędzie się w sobotę we Francji. Początek spotkania zaplanowano na 16:00. Do czwartku transmisje z tego pojedynku zapowiedziały telewizje nadające w pięciu krajach Europy.W Polsce pokaże go Canal+ Sport.