Choć w tabeli prezentują się bardzo słabo to jednak zasługują na miano solidnych i nieprzewidywalnych - tak określany jest często zespół z Kristianstad, który w czwartek będzie rywalem Vive. I choć wynik z pierwszego październikowego spotkania, kiedy mistrzowie Polski w Hali Legionów wygrali z nimi 35:27 daje powody do optymizmu, to jednak zarówno szkoleniowcy jak i zawodnicy kieleckiej drużyny zalecają "więcej szacunku" do najbliższego przeciwnika. "To bardzo młoda i waleczna drużyna. Mimo że w tym sezonie zdobyła tylko cztery punkty w dziesięciu spotkaniach, to jednak prezentowali się z bardzo dobrej strony" - powiedział we wtorek dziennikarzom zawodnik Vive Michał Jurecki. W jego opinii, nawet podczas meczu wyjazdowego z FC Barceloną, potrafili walczyć z faworytem "jak równy z równym" "To nie jest tak, że pojedziemy tam po łatwe dwa punkty" - ocenił. Zwrócił uwagę, ze szwedzki zespół bazuje na dobrej obronie, skutecznej kontrze i szybkim środku. "To są te elementy, na które musimy być szczególnie uczuleni" - zaznaczył. Zdaniem Jureckiego, kielczanie dobrze przygotowali się do pierwszego, październikowego spotkania z IFK. Wówczas receptą na wysokie zwycięstwo było wyeliminowanie błędów, które pozwoliłyby drużynie z Kristianstad na kontrataki. Według Jureckiego, teraz Vive musi powalczyć o komplet zwycięstw w czterech meczach, które pozostały do zakończenia fazy grupowej europejskich rozgrywek. "Jeśli tak się stanie, to mamy to drugie miejsce, dla nas bardzo dobre, a być może uda się wywalczyć coś więcej" - ocenił. W podobnym tonie podczas wtorkowej konferencji wypowiadał się trener żółto-biało-niebieskich Tałant Dujszebajew. "Wiemy, że przy stylu gry Szwedów to koncentracja powinna być najważniejszym elementem gry. Wiemy, że aż 2/3 bramek zdobywają z szybkiego środka lub kontrataków. To jest powód, dla którego musimy mieć ogromny szacunek dla Kristianstad" - powiedział szkoleniowiec. Z kolei zdaniem Chorwata, Denisa Bunticia, receptą na zwycięstwo będzie zminimalizowanie zagrożenia strat łatwych bramek z kontr. "Nasi rywale grają bardzo szybko i musimy być czujni. Choć mamy dobre doświadczenia z poprzedniego meczu, musimy powtórzyć styl, jaki zaprezentowaliśmy w październiku, wtedy dwa punkty przywieziemy do Kielc" - powiedział. Vive Tauron Kielce na cztery mecze przed końcem fazy grupowej zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy "B" tuż za FC Barcelona. Zespół utrzymuje także pozycję lidera w krajowych rozgrywkach. Mecz z IFK Kristianstad w tamtejszej hali rozpocznie się o 19:00 w czwartek. Będzie transmitowany przez telewizje nadające w 10 europejskich krajach.