Leszek Salva: Zaskoczyliście wszystkich. Po takim meczu jak z Serbią, ten był kompletnie szalony i nie do przewidzenia. Piotr Chrapkowski: - Szalony? Po prostu dobry w naszym wykonaniu ale z nieszczęśliwą końcówką. Mieliśmy szanse na utrzymanie remisu, potem na doprowadzenie do remisu, niestety znowu szczęście nie było po naszej stronie. Szczęścia nie było, ale była bardzo dobra gra. Co się takiego stało przez te dwa dni, że przeszliście taką metamorfozę? - Może luz psychiczny to sprawił. Niewiele osób na nas stawiało i liczyło na wyrównany mecz. To Francuzi byli faworytem, nie tylko w spotkaniu z nami, ale do wygrania całego turnieju. Może ten luz zadziałał na nas tak, że zagraliśmy na bardzo wysokim poziomie i wiemy że na takim samym poziomie trzeba zagrać z Rosjanami. A sytuacja jest taka, że jeśli zagramy z Rosją tak dobrze jak z Francją, to wygramy pewnie. A wiesz, że najlepszym wyjściem jest wygrać z Rosją jednym golem? - Słyszałem, jakie są wyliczenia. My przede wszystkim musimy zrobić wszystko, by ten mecz wygrać, bo tylko to da nam awans do kolejnej fazy. Wyobrażasz sobie w ogóle, że w piłce ręcznej można zaplanować jednobramkowe zwycięstwo? - Nawet się nad tym nie zastanawiam i te kalkulacje zostawiamy sobie na później. Teraz odpoczywamy, a potem będziemy szykować się na mecz z Rosją. Musimy się przygotować solidnie, bo jak widzieliśmy, Rosja też potrafi zagrać dobrze. Rozmawiał w Aarhus Leszek Salva