W fazie głównej zagrają Hiszpanie z Julenem Aginagalde, braćmi Alexem i Danielem Dujszebajewami oraz skrzydłowym Angelem Fernandezem Perezem. W dodatku obrońcy tytułu mają otwartą drogę do półfinału, a nawet do finału, jeśli porówna się możliwości rywali. Już mają dwa punkty za ogranie Niemców (z kieleckim bramkarzem Andreasem Wolffem), a zagrają jeszcze z Austrią, Czechami (Martin Galia z Górnika Zabrze i Ondřej Zdrahala z Orlenu Wisły Płock), Białorusią (Władysław Kulesz i Artsiom Karaliok z PGE Vive) i Chorwacją. I tylko ten ostatni przeciwnik z Igorem Karaciciem z PGE Vive w składzie wydaje się być na równie wysokim poziomie, ale dwa punkty zapasu z frazy grupowej nie powinny wyrzucić Hiszpanów z gry o podium. A gdyby tak się stało, to w półfinale zagrają z którymś z pierwszych dwóch zespołów z grupy II, w której nie ma już Duńczyków i Francuzów, są za to Norwegia, Islandia, Węgry (Zoltan Szita z Orlenu Wisły Płock), Słowenia (Igor Žabič - Orlen Wisła Płock i Blaž Janc z Kielc) oraz Portugalia i Szwecja. I na papierze w meczu z każdym z tych rywali Hiszpania byłaby faworytem, ale trzeba pamiętać, że podobnie pewnie myślano we Francji i Danii... Faza główna turnieju zaczyna się w czwartek meczami Hiszpania - Czechy, Chorwacja - Austria i Białoruś - Niemcy. lech