"Pozytywem jest zakwalifikowanie się do przyszłorocznych mistrzostw świata do lat 19, ale i tak odczuwam po tym turnieju spory niedosyt. Uważam bowiem, że stać nas było na lepszą grą, taką, jaką prezentowaliśmy przed mistrzostwami w wygranych dwóch towarzyskich meczach z Rosją. Mogliśmy również zająć wyższe miejsce" - dodał Kuptel. Na inaugurację biało-czerwoni przegrali z Niemcami 22:31 i polski szkoleniowiec uznał, że właśnie to spotkanie zaważyło w dużej mierze na ich postawie podczas całej imprezy. "Źle weszliśmy w turniej. W tym meczu byliśmy stremowani i zagraliśmy zbyt bojaźliwie. Później pokonaliśmy w grupie 26:24 Białoruś i 27:20 Czechów, dzięki czemu zapewniliśmy sobie miejsce w czołowej ósemce, ale i tak z powodzeniem mogliśmy walczyć o piątą lokatę. Przecież osiem minut przed końcem spotkania ze Szwajcarią prowadziliśmy różnicą czterech trafień i nie powinniśmy go przegrać. A ulegliśmy jedną bramką" - ocenił. Podczas tych mistrzostw gospodarze wygrali dwa mecze i ponieśli pięć porażek - 18:34 z Francją, 26:33 z Węgrami, 24:25 ze Szwajcarią i dwie z Niemcami - 22:31 oraz 23:26 o siódmą pozycję. "Miejsce na podium było poza naszym zasięgiem. Mieliśmy okazję zmierzyć się z finalistami mistrzostw i widać było, ile brakuje nam do Francuzów i Węgrów. Podstawowa różnica jest taka, że ich zawodnicy są zdecydowanie lepiej wyszkoleni od naszych. Trenerzy tych reprezentacji mają też większy wybór niż my. We Francji działają cztery SMS, a w Polsce tylko jeden" - przyznał. W ekipie biało-czerwonych nie było lidera, większość zawodników prezentowała bowiem nierówną dyspozycję. Rafał Kuptel zapewnia jednak, że ten turniej dał mu odpowiedzi na kilka personalnych kwestii. "Dla naszej drużyny była to pierwsza poważna impreza. Po mistrzostwach wiemy, na kogo możemy w przyszłości liczyć. Niektórzy zawodnicy zawiedli i na ich miejsce trzeba poszukać nowych graczy. A najważniejsze jest to, abyśmy poprawili indywidualne wyszkolenie reprezentantów" - zauważył. Mistrzami Europy do lat 18 zostali Francuzi, którzy w finale pokonali Węgrów 33:30. Faworytem byli Madziarzy, którzy zdecydowanie wygrali komplet sześciu spotkań, w tym w grupie z "Trójkolorowymi". Polski szkoleniowiec twierdzi, że Węgrów, którzy pod względem przygotowania fizycznego nie mieli sobie równych, zgubiła nadmierna pewność siebie. "Mieszkaliśmy z nimi w jednym hotelu i widzieliśmy jak się zachowują. Madziarzy rozluźnili się. Tańczyli, śpiewali i czuli się już mistrzami. Francuzi byli natomiast skoncentrowani i twardo stąpali po ziemi. A po finale to oni tańczyli i śpiewali. Bawić się można, ale tylko po ostatnim meczu" - podsumował Rafał Kuptel.