- Z Rumunkami walczyłyśmy rok temu na mistrzostwach świata w Serbii, więc ten mecz gdzieś tam jeszcze siedzi w głowie, zwłaszcza, że wygrałyśmy w dramatycznych okolicznościach. Mają z nami porachunki. Będą się chciały zrewanżować - powiedziała 27-letnia zawodniczka niemieckiego SG BBM Bietigheim. W szeregach najbliższych rywalek wyróżnia przede wszystkim dwie zawodniczki. - Mają wielką gwiazdę Cristinę Neagu, która potrafi im wygrać mecz, ale też i przegrać. Trzeba będzie na nią uważać. Mają też świetną bramkarkę Paulę Claudię Ungureanu, która ostatnio rozgrywa świetne spotkania - oceniła. W przegranym 24-26 poniedziałkowym meczu ME z mistrzyniami olimpijskimi z Pekinu i Londynu Norweżkami Wysokińska stanowiła trudną do pokonania barierę. - Ten mecz diametralnie różnił się od tego z Danią (przegrany 19-28). Pomimo rozlicznych tytułów, które ma na koncie Norwegia, pokazałyśmy, że możemy z nimi walczyć jak równy z równym i to napawa optymizmem przed meczem z Rumunią - dodała. Po jednej z akcji, kiedy rywalka trafiła ją piłką w twarz Wysokińska upadła bez czucia na boisko. - W pierwszym momencie byłam trochę zszokowana, nie wiedziałam za bardzo co się dzieje. Przydała się szybka reakcja fizjoterapeutów i mogłam kontynuować grę - podsumowała całe zdarzenie. Dwa lata młodsza siostra Wysokińskiej, Aleksandra Baranowska też jest bramkarką. Ostatnio zebrała wiele pochwał za występy w barwach MKS Selgrosu Lublin. Niektórzy twierdzą, że wpływ na jej dobrą postawę mogły mieć buty, które dostała od Anny. - Kupiłam jej jakiś czas temu "odjechane" buty. Im bardziej kolorowe, im bardziej szalone, tym więcej szczęścia jej przynoszą. Właśnie w nich rozegrała kilka wspaniałych spotkań w Lidze Mistrzyń - powiedziała zawodniczka, która na Węgry została dowołana do składu reprezentacji przed pierwszym meczem drugiej fazy turnieju ME. Jej siostra oprócz piłki ręcznej zainteresowała się także rzutem oszczepem. - Trzymam za Olę kciuki. Widzę, że sprawia jej to niesamowitą frajdę. Jeśli chodzi o oszczep to najlepsze rady daje jej nasza mama. Ja próbowałam parę razy, ale aż takich wyników jak ona nie osiągałam - zakończyła bramkarka drużyny narodowej.