Kolejnymi rywalkami "Biało-Czerwonych" będą Szwedki i Dunki. "Trudno powiedzieć, na co nas stać. Miejmy nadzieję, że wszystkie zawodniczki, które pojechały na ME będą zdrowe. W naszej grupie każdy może wygrać z każdym. Na "papierze" najmocniejsza jest Dania, która jednak ostatnio nie prezentuje się tak dobrze, jak zawsze. Szwedki są groźne, Serbia - nieobliczalna" - ocenił obecny trener Ruchu Chorzów. Jego zdaniem w mistrzostwach każdy mecz jest ważny, bo wygrana - oprócz zdobytych punktów - dodaje drużynie pewności siebie i zwiększa siłę mentalną "Zobaczymy, jak będzie. Niedawny mecz z Niemkami pokazał, że potrafimy zagrać super zawody, a w końcówce przegrać" - zauważył. Ostatnim etapem przygotowań Polek do ME był turniej w Alicante, gdzie podopieczne Leszka Krowickiego uległy Hiszpankom 16-23, wygrały z Brazylijkami 32-26, a na koniec przegrały z Niemkami 27-28, tracąc decydującą o porażce bramkę w ostatniej sekundzie spotkania. Przybylski zaznaczył, że Serbia - teoretycznie - wydaje się najsłabszą drużyną w grupie. "Jednak żeńska piłka ręczna jest zupełnie nieprzewidywalna. W męskiej można wytypować faworyta, tu dyspozycja danego dnia ma bardzo duże znaczenie" - dodał. W jego opinii Polki mają szansę na poprawienie wyników osiąganych w ME. "W tej chwili nasza kadra prezentuje się bardzo dobrze. Mamy kilka topowych zawodniczek grających w Polsce w ligach zagranicznych, które decydują o sile swoich zespołów. Trener Krowicki ma z kogo wybrać. Mam nadzieję, że dziewczyny zaprezentują się z dobrej strony i będziemy się mogli cieszyć z wyników naszego zespołu" - podsumował. Zauważył, że ostatnio polskie szczypiornistki są wyżej notowane od kolegów. "To tak jest, że po latach tłustych przychodzą chude. Pośpiech przy przebudowie zespołu nigdy nie jest wskazany, kadry innych krajów przechodzą to samo, proces trwa latami. Problem leży w tym, że w zawodach młodzieżowych rangi mistrzowskiej nie prezentujemy się zbyt dobrze - szczególnie w męskiej rywalizacji - ale i w żeńskiej nie ma większego szału" - ocenił Przybylski Dodał, że mistrzostwa Europy są bardziej wymagającą imprezą od mistrzostw świata, bowiem to ekipy ze Starego Kontynentu stanowią "pierwsza ligę". "Kandydatem do złotego medalu jest - jak zawsze - Norwegia, groźna u siebie będzie Francja. Trudno powiedzieć, jak wypadną Rosjanki, bo to zawsze wielka niewiadoma, zespół, który potrafi zrobić niespodziankę na plus i minus. Mam nadzieję, że nasze zawodniczki też się włączą do walki czołowe pozycje" - zakończył Przybylski. Tytułu broni Norwegia, która na poprzednich mistrzostwach w Szwecji w 2016 roku w finale pokonała Holandię 30:29. W spotkaniu o brąz Dunki uległy Francuzkom 22:25. Polska zajęła przedostatnie 15. miejsce. Będzie to szósty występ "Biało-Czerwonych" w ME. Dotychczas zajmowały - z jednym wyjątkiem - odległe pozycje: 11. w 1996 roku, piąte w 1998, ósme w 2006, 11. w 2014 i 15. przed dwoma laty. Po trzy zespoły z każdej z czterech grup pierwszej fazy ME 2018 awansują do drugiej rundy, w której drużyny z A zmierzą się z B (Francja, Czarnogóra, Rosja, Słowenia), a C z D. Runda finałowa odbędzie się w Paryżu. Spotkania o medale zaplanowano na 16 grudnia. Autor: Piotr Girczys