W norweskim Trondheim Polki zagrają 3 grudnia ze współgospodarzem turnieju (organizatorem jest też Dania), 5 grudnia z Rumunią i 7 grudnia z Niemcami. Losowanie odbyło się w czwartek w Wiedniu. Rozgrywająca przyznała, że dobrze się stało, iż biało-czerwone zmierzą się z Rumunią, z którą miały w marcu dwukrotnie rywalizować o punkty w kwalifikacjach ME. - Teraz przekonamy się, która drużyna jest lepsza. Z Norwegią kilka razy zaliczyłyśmy dobre początki meczów. Ten doświadczony zespół w końcówkach już sobie z nami z reguły radził. Wiadomo, że z gospodarzem i to tej klasy niełatwo się gra. Nie chciałam trafić na Niemki. One przecież mnie doskonale znają - przyznała 35-letnia Kudłacz-Gloc z SG BBM Bietigheim. W ME polskie zawodniczki nie odnosiły sukcesów, natomiast w mistrzostwach świata w 2013 i 2015 roku zajmowały czwarte miejsce.