Polki po przegranej z Norweżkami i Rumunkami oraz remisie z Niemkami zajęły ostatnie miejsce w grupie i podobnie jak dwa lata wcześniej udział w ME zakończyły na pierwszej fazie. W rozmowie z PAP Karkut przyznała, że była szansa na lepszy wynik. "Możemy teraz tylko 'gdybać", co by było gdyby nam wyszło to czy tamto. Rzeczywistość jest jednak taka, że wracamy do domu po trzech meczach. Była szans na lepszy wynik z Rumunkami i Niemkami i szkoda, że tak się nie stało, bo byłoby to korzystne dla promocji samej dyscypliny, jak i rozwoju naszych dziewczyn" - skomentowała trenerka Zagłębia Lubin. Jedna z najlepszych zawodniczek w historii polskiej piłki ręcznej oceniła, że w każdym spotkaniu biało-czerwonym czegoś brakowało. "Brakowało mi na przykład skutecznego szybkiego ataku, szybkiego wznowienia gry czy innego systemu obrony niż 6-0. Jeżeli taka defensywa nie wychodziła z Norweżkami, to może trzeba było spróbować czegoś innego, może by to zaburzyło grę rywalek. Zawodziła też skuteczności w momentach, kiedy ważyły się losy meczu. Zatem dużo pracy przed nami. Trzeba się pozbierać i myśleć o lepszej grze, bo to, co jest teraz, to za mało, aby myśleć o dobrych występach na dużych imprezach" - dopowiedziała. Jej zdaniem polski zespół nie musi zmieniać systemu gry, szukać nowych rozwiązań, ale ważny, by skupił się na tym, by jak najlepiej wykonywać to, co już potrafi. Jak powiedziała, polskim szczypiornistkom brakuje przede wszystkim jakości. "Na przykład bardzo często łapiemy piłkę w miejscu i dopiero zaczynamy startować. Zawodniczki lepsze robią to przy pełnej dynamice i w ostatniej chwili zmieniają kierunek biegu. To obrońca ma ich szukać. Doskonale widać to w statystykach. Tak się składa, że w meczu większą liczbę podań mają drużyny, które przegrywają. Dzieje się tak dlatego, że mają problem z przebiciem się przez rywalki. Tym lepszym wystarczają dwa, trzy podania na pełnej szybkości, aby zaskoczyć rywalki. Nie ma czegoś takiego, że system jest lepszy i gorszy. Grajmy swoje, ale z lepszą jakością. My mamy jednak tylko zrywy lepszej gry, a to zdecydowanie za mało, aby rywalizować z tymi najlepszymi" - analizowała Karkut.