Zdziesiątkowani przez koronawirusa Niemcy, którzy ucierpieli chyba najbardziej ze wszystkich uczestników i przez moment rozważali nawet wycofanie się z turnieju, w fazie zasadniczej mistrzostw Europy zanotowali trzy porażki i do meczu z Rosją przystępowali zupełnie rozbici. Dla naszych zachodnich sąsiadów ten mecz był tylko i wyłącznie spotkanie o godne pożegnanie się z imprezą, która, podobnie zresztą jak nam, przysporzyła całą masę problemów. Rosja - Niemcy: Mecz o godne pożegnanie z turniejem Rosjanie również stracili już wcześniej szansę na awans do półfinału, ale ich sytuacja nie była aż tak zła. Przegrali ze Szwecją, potem minimalnie z Hiszpanią, a w swoim ostatnim starciu bardzo szczęśliwie zremisowali z Polakami i przed tym spotkaniem wyprzedzali Niemców o jedno "oczko". Czytaj także: Thriller w meczu Polaków, "Biało-Czerwoni" o włos od niespodziankiPierwsza część spotkania toczyła się pod dyktando Niemców, którzy dość szybko zaczęli budować sobie kilkubramkową przewagę. W pewnym momencie prowadzili już 10:6, ale wtedy do gry wrócili Rosjanie. Bohater meczu z Polską Siergiej Kosorotow zaczął trafiać i nagle zrobiło się 12:12.Jak się jednak okazało, był to chwilowy zryw Rosjan, po którym nastąpiła zapaść. Już do końca pierwszej połowy nie zdobyli ani jednej bramki, głównie za sprawą dobrze broniącego Daniela Rebmanna, natomiast nasi zachodni sąsiedzi dołożyli cztery kolejne trafienie i do szatni zeszli, prowadząc 16:12. ME: Rosjanie odrobili straty Po zmianie stron Niemcy zupełnie stanęli i Rosjanie w przeciągu 90 sekund zdołali odrobić trzy bramki. I pewnie zdołaliby wyrównać, ale na dwie minuty na ławkę kar powędrował Aleksandr Jermakow i niemiecki zespół zdołał złapać oddech. Jednak po 42. minutach gry było już 21:21 i emocje zaczęły się od nowa.Gra Rosjan jednak falowała i Niemcy co jakiś czas odskakiwali im na dwie-trzy bramki. Jednak w 51. minucie Dmitrij Santałow, po świetnej kontrze, wyprowadził ich w końcu na prowadzenie 26:25, stawiając drużynę prowadzoną przez Alfreda Gislasona w trudnej pozycji. Tym bardziej, że świetnie w rosyjskiej bramce spisywał się Wiktor Kirjejew. Ostatnie minuty tego spotkania były niezwykle emocjonujące. Dokładnie na 11 sekund przed końcem Niemcy, grający w przewadze, po kapitalnej akcji i trafieniu Patricka Ziekera ze skrzydła wyszli na prowadzenie 30:29. Rosjanom nie udało się powtórzyć tego, co zrobili z meczu z Polską i tym razem zeszli z parkietu pokonani. Niemcy - Rosja 30:29 (16:12)