Reprezentacja Czarnogóry, jednego ze współgospodarzy mistrzostw, w pierwszym spotkaniu fazy grupowej bardzo pewnie pokonała Hiszpanię 30:23 i zrobiła bardzo poważny krok do awansu do kolejnej fazy turnieju. Taki rezultat, dla wielu był zaskoczeniem, bo przecież Hiszpanki to czwarta drużyna zeszłorocznych mistrzostw świata. Jednak wspierane przez żywo reagującą publiczność na hali w Podgoricy szczypiornistki z Bałkanów pokazały, że nadal są zespołem z europejskiej czołówki i bardzo udanie zainaugurowały mistrzostwa. Również w pierwszej połowie starcia z Niemkami, które miały na koncie zwycięstwo z Polkami, to gospodynie nadawały rytm gry. Nie do zatrzymania była Durdina Jauković, która zdobyła pięć bramki. Dwa trafienia mniej miała Ivona Pavicević i do przerwy Czarnogóra prowadziła 15:12. Czytaj także: Niedosyt Polek po meczu z Niemkami Początek drugiej połowy należał jednak do Niemek, które zmniejszały straty. Gospodynie ratowała świetnie grająca Milena Raicević, która rozdawała piłki i kreowała grę dla swoich koleżanek. Niemkom brakowało też skuteczności, bo w okolicach 40. minuty dwukrotnie mogły doprowadzić do stanu 18:18, ale dwa razy ich rzuty były niecelne. Zamiast tego, to Czarnogórki w końcu przełamały swoją niemoc i wyszły na prowadzenie 20:17. Na dodatek kilka bardzo cennych interwencji zanotowała Marta Batinović, zatrzymując między innymi rzut karny Aliny Grijseels i w Podgoricy zespół gospodyń odzyskał kontrolę nad meczem. W końcówce spotkania Niemkom, które musiały się spieszyć, zaczęło brakować dokładności i ostatecznie przegrały to spotkanie 25:29. Taki wynik oznacza, że Czarnogóra ma już na swoim koncie dwie wygrane i pewny awans do kolejnej fazy turnieju. Nie jest to też dobry rezultat dla Polek, które w tej sytuacji muszą wygrać z Hiszpanią. Porażka oznacza, że "Biało-Czerwone" już po dwóch spotkaniach pożegnają się z turniejem.