Mateusz Piechowski to wychowanek Orlen Wisły Płock, w której występował do 2020 roku. Wówczas obrotowy reprezentacji Polski związał się z hiszpańskim Abanca Ademar Leon, ale po jednym sezonie klub nie przedłużył z nim umowy. Jesienią ubiegłego roku Piechowski znalazł przystań na Kaukazie, w rosyjskim klubie Victor Stawropol, gdzie jednym z trenerów jest Konstantin Igropulo, były kolega z ekipy "Nafciarzy". Mateusz Piechowski rozwiązał kontrakt w Rosji. Długi powrót do domu W obliczu rosyjskiej agresji w Ukrainie Piechowski postanowił jednak rozwiązać kontrakt z rosyjskim klubem i wrócić do Polski. 27-letni piłkarz ręczny jednocześnie przyznał, że działacze klubu ze Stawropola rozumieli jego decyzję zachowali się w porządku i zapewnili, że pomogą w organizacji powrotu do Polski. - Podjęliśmy decyzję, żeby lecieć przez Kaliningrad, a później drogą lądową dotrzeć do granicy i przejść ją pieszo. Po drugiej stronie mieliśmy wsiąść do samochodu i pojechać do domu. Tak też zrobiliśmy, mniej więcej o północy przekroczyliśmy granicę. Ta siedemnastogodzinna podróż nie była prosta, bo mieliśmy nieoczekiwane międzylądowanie w Moskwie. Musieliśmy omijać wszystkie kraje Schengen i Unii Europejskiej - relacjonuje Piechowski. Wojna w Ukrainie. Mateusz Piechowski o reakcji Rosjan Jednocześnie opisuje w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport reakcje Rosjan na temat wojny. - Dużo osób przepraszało mnie za to, jaka jest sytuacja. Przepraszali za wybuch tej wojny. To nie zależało od nich i w jakimś stopniu jest to krzywdzące, że teraz krzywo się patrzy na wszystkich Rosjan. Oczywiście są tacy, którzy wierzą w propagandę Putina, wiem to z własnego doświadczenia. Z takimi osobami nie wchodziłem w żadną polemikę, bo to nie ma najmniejszego sensu. Im bliżej byłem wyjazdu, tym bardziej starałem się chować ze swoimi opiniami. Wprowadzono przepis, który miałby skazywać osoby, zakłamujące to, co mówi Putin, czyli mówiące prawdę. Tacy ludzie mieliby odbywać karę piętnastu lat więzienia. Dlatego każdy, kto ma inne poglądy niż rosyjska propaganda, stara się z nimi nie wychylać - zauważa Mateusz Piechowski. Teraz były reprezentacyjny obrotowy rozgląda się za nowym klubem, w którym mógłby kontynuować karierę. CZYTAJ TAKŻE: Mistrzyni olimpijska dotknięta sankcjami. Jest żoną dygnitarza