Wicemistrzowie Polski po raz pierwszy będą rywalizować z tą wielce utytułowaną drużyną. Mistrzowie Hiszpanii są rekordzistami pod względem triumfów w LM - mają ich na koncie osiem. Płocczanie od dawna są myślami przy meczu w Barcelonie. To bez wątpienia najtrudniejsze spotkanie, jakie ich czeka w grupie B. Ostatnim sprawdzianem przed tym pojedynkiem był wtorkowy mecz ligowy ze Stalą Mielec, zakończony remisem 25-25 (13-13). Po tym spotkaniu trener Manolo Cadenas nie był zadowolony, ani z wyniku, ani ze stylu gry prezentowanego przez jego podopiecznych. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie. Nie jest wykluczone, że po łatwych pojedynkach, jakie rozegraliśmy w tym sezonie, zespół poczuł się zbyt pewnie, piłkarze zaufali swoim umiejętnościom i nastąpiło pewne rozluźnienie. Trzeba pamiętać, że mamy młodą drużynę, która cały czas się uczy, a to była dla zawodników bardzo dobra lekcja - ocenił. W piątek płocka ekipa wylatuje do Barcelony. Na miejscu powinna zameldować się około godz. 15.30. Jeszcze tego samego dnia, na godz. 20.00 zaplanowano trening. Zajęcia, prawdopodobnie w Sport City Hall, odbędą się również w sobotę o godz. 14.00. W niedzielę po śniadaniu, cała ekipa, w asyście 150 płockich kibiców, pojedzie do Palau Blaugrana. Cadenas zauważył, że w ostatnich meczach jego zawodnicy popełniali sporo błędów. - Zabrakło gry z kontry, pojawiała się nerwowość, a przede wszystkim brakowało precyzji przy rzutach na bramkę. Mamy teraz trochę czasu, by wyeliminować błędy. Nie trzeba nikogo przekonywać, że Barcelona, to zupełnie inna bajka, zupełnie inny przeciwnik niż te drużyny, z którymi do tej pory się spotykaliśmy na parkiecie. Ale na nasz zespół też nie można patrzeć przez pryzmat wcześniejszych pojedynków. Na pewno będziemy maksymalnie skoncentrowani, zdeterminowani i przygotowani, by popełnić możliwie najmniej błędów - podkreślił. Drużyna Xaviego Pasquala jest wyjątkowo trudnym rywalem, mającym w składzie najlepszych na świecie piłkarzy ręcznych. Płocczanom przyjedzie się zmierzyć m.in. z Francuzem Nikolą Karabaticem i Białorusinem Siergiejem Rutenką. Lista tych, którzy są w stanie w pojedynkę wygrać mecz, jest tam długa, by wymienić tylko: bramkarza Daniela Saricia, Victora Tomasa, Kiriła Lazarowa, Raula Entrerriosa, Jespera Noddesbo, czy Daniela Sarmiento. Duma Katalonii w każdym sezonie ma tylko jeden cel, zwycięstwo, żadne inne rozwiązanie nie wchodzi w grę. Zespół Barcelony czasem przegrywa, ale myli się bardzo rzadko. Każdy z piłkarzy, czy to podstawowych, czy rezerwowych, jest bardzo doświadczony i o nieprzeciętnych umiejętnościach. Kiedy podczas losowania okazało się, że Wisła zagra w jednej grupie z Barceloną, z jednej strony kibice czuli radość, że oto do Płocka przyjedzie jedna z najlepszych drużyn na świecie, z drugiej - wygrać z takim rywalem, to zadanie niezwykle trudne, a trzeba uważać, by nie przegrać z kretesem, co zdarzało się ekipom bardziej utytułowanym od płockiej siódemki. Największym atutem wicemistrza Polski jest trener Manolo Cadenas, który doskonale zna rywala. Nie tylko pracował w tym klubie, ale jego drużyny rozgrywały ligowe pojedynki z Barceloną, a zawodnicy są w kadrze narodowej Hiszpanii, którą równolegle prowadzi płocki szkoleniowiec. W polskim zespole w niedzielę zabraknie Mariusza Jurkiewicza, który do Płocka przyszedł z Atletico Madryt i dobrze zna przeciwnika. Reprezentacyjny rozgrywający leczy kontuzję i nie wystąpi przynajmniej jeszcze przez tydzień.