Sześć dni temu mistrz Polski wygrał na południu Francji 31-28, co już dawało mu dość duży komfort przed rewanżem. Komfort, ale nie spokój, więc dziś od pierwszych sekund widać było, jak wielkiej koncentracji od swoich graczy wymagał trener Tałant Dujszebajew. Kielczanie pracowali perfekcyjnie, znów swoją kapitalną obroną ograniczali kolejne schematy ofensywne Montpellier. W przeciwieństwie do ubiegłorocznego koszmaru z Nantes, tym razem nie było ani jednego momentu zagrożenia. Tak właściwie już po pierwszej połowie kibice mogli świętować awans do turnieju Final4. Łomża Vive - Montpellier. Kielczanie kontrolują spotkanie Atmosfera święta panowała w Hali Legionów od samego początku. Znów można było żałować, że mieści ona tylko niewiele ponad 4 tysiące miejsc, bo gdyby przenieść tu 20-tysięczną krakowską Tauron Arenę, to wypełniłaby się ona po brzegi. Doping niósł zresztą gospodarzy, bo od początku mieli spotkanie pod kontrolą. Już w pierwszej akcji gości piłkę przejął Arkadiusz Moryto i w kontrze dał Łomży Vive prowadzenie. Jedyne, do czego można się było w początkowych minutach przyczepić w grze kielczan, to skuteczność. Znów pozwolili Marinowi Šego na trzy skuteczne interwencje, a dzięki temu wynik był bliski remisu. A później zaczął się koncert gospodarzy w obronie, którą kierował "pan profesor" Tomasz Gębala. Jeśli już gościom udało się dojść do pozycji rzutowej, to wtedy błyszczał Andreas Wolff. Niemiec do 12. minuty nie miał żadnej skutecznej interwencji, ale właśnie wtedy, przy stanie 6-4, obronił rzut karny eksperta od siódemek Hugo Descata. I zaczęła się systematyczna ucieczka kielczan na tablicy wyników. Łomża Vive - Montpellier. Perfekcyjny drugi kwadrans mistrza Polski W 16. minucie wracający do gry po wyleczeniu kontuzji Julien Bos zmniejszył straty Francuzów do dwóch goli (6-8). Był to ostatni moment stykowy w tym spotkaniu - chwilę później kielczanie zaczęli powiększać przewagę. Ich aktywna obrona całkowicie dezorganizowała atak pozycyjny wicemistrza Francji. Vive za to samo takich problemów nie miało. W początkowej fazie meczu dużo wnieśli skrzydłowi, zwłaszcza Dylan Nahi. Później już, gdy Francuzi musieli bronić szerzej, rozgrywający gospodarzy zaczęli współpracować z obrotowym. Perfekcyjny był Arciom Karaliok, który swoją pierwszą bramką zdobył w 19. minucie, a po pierwszej połowie miał już w protokole zapisanych pięć trafień. To musiało odbić się na zespole Montpellier, który był po prostu bezradny. Wolff bronił jak w transie, Descat nie wykorzystał kolejnego rzutu karnego - przewaga kielczan rosła. Przez siedem ostatnich minut tej połowy goście nie zdobyli ani jednej bramki i ze stanu 11-8 zrobiło się 15-8. W dwumeczu Łomża Vive miała aż 10 trafień przewagi - kwestia awansu była więc rozstrzygnięta. Łomża Vive - Montpellier. Wspaniała gra Andreasa Wolffa W drugiej połowie nie było już tak koncertowej gry mistrza Polski, ale też przy wysokim prowadzeniu trudno było tego oczekiwać. W ofensywę wkradło się za dużo nonszalancji, Montpellier dość często wyprowadzało kontrataki, których w pierwszej połowie nie miało w ogóle. Cały czas trwał jednak popis Andreasa Wolffa. Jeśli w pierwszej połowie Niemiec bronił wyśmienicie, to na to, co robił w pierwszym kwadransie drugiej połowy, trudno znaleźć jakieś określenie. W pewnym momencie miał już 50 proc. skuteczności - obronił 13 z 26 rzutów rywali. Jedynie Julien Bos od czas do czasu znajdował sposób na pokonanie Niemca. Przewaga kielczan w 46. minucie wynosiła już dziesięć bramek (23-13), później zaczęła maleć. Nie miało to jednak znaczenia, jak wysoko Łomża Vive wygra to spotkanie - liczyło się tylko dogranie go bez ryzyka odniesienia kontuzji. Łomża Vive w Final4. Kto rywalem kielczan? To się udało, a w nagrodę mistrz Polski zagra w Final4 w Kolonii - 18 i 19 czerwca. Rywala kielczan w turnieju finałowym wyłoni losowanie. Oprócz Łomży Vive, dziś awans wywalczył węgierski Telekom Veszprem, jutro poznamy pozostałych uczestników. W Kilonii THW Kiel zagra rewanż z PSG Kamila Syprzaka (30-30 w pierwszym spotkaniu), a Barcelona podejmie Flensburg-Handewitt (33-29 dla mistrza Hiszpanii w pierwszym spotkaniu). Łomża Vive Kielce - Montpellier Handball 30-22 (15-8) Łomża Vive: Wolff (13 obron/27 rzutów - 48 proc. skuteczności), Kornecki (1/9 - 11 proc.) - Karaliok 7, Moryto 4, Tournat 4, Nahi 4, Karačić 3, Sićko 2, Daniel Dujszebajew 2, Vujović 2, Thrastarson 1, Alex Dujszebajew 1, Sanchez-Migallon, Olejniczak, Paczkowski, Gębala. Kary: 6 minut. Rzuty karne: 1/2.Montpellier: Šego (7/21 - 33 proc.), Bonnefoi (4/19 - 21 proc.) - Bos 7, Simonet 3, Descat 3, Panić 3, Bataille 2, Villeminot 2, Pellas 1, Moscariello 1, Porte, Lenne, Duarte, Wallinius, Načinović. Kary: 4 minuty. Rzuty karne: 3/7. Pierwszy mecz: 31-28 dla Łomży Vive. Awans: Łomża Vive Kielce.