- Ekipa z Veszprem zagrała świetne spotkanie, tym większy nasz sukces. Walczyliśmy do końca i osiągnęliśmy nasz cel. Teraz chwilę będziemy się cieszyć, ale jutro gramy o pierwsze miejsce. Zrobimy wszystko, aby wygrać Ligę Mistrzów - powiedział Daniel Dujshebaev, rozgrywający Łomży Vive Kielce. - W pierwszej połowie graliśmy za słabo w obronie i za mało agresywnie. Veszprem rzucało za łatwe bramki i nasi bramkarze mieli ciężki orzech do zgryzienia. W szatni powiedzieliśmy sobie, że tak to nie powinno wyglądać. W tej drugiej połowie poszliśmy taką falą. Zmieniliśmy nasz styl gry i to wszystko wyszło nam na dobre - dodał prawoskrzydłowy Arkadiusz Moryto, który został MVP tego spotkania. Łomża Vive Kielce do przerwy przegrywała 16-18, ale po zmianie stron bardzo szybko odrobiła straty. Piłka ręczna. Druga połowa przesądziła o awansie Łomży Vive Kielce - Pokazaliśmy niesamowity charakter. W drugiej połowie zagraliśmy z niesamowitą skutecznością. Alex (Dujshebaev) i Arek Moryto zdobywali niesamowite bramki. Jestem dumny z naszej drużyny. Mam nadzieję, że jutro zagramy podobnie. Myślę, że w finale zagramy z THW Kiel, ale to nie jest takie ważne. Najważniejsze, że to my zagramy w finale - stwierdził bramkarz Andreas Wolff. - O naszej porażce zadecydowało pierwsze 10 minut drugiej połowy. Zrobiliśmy dużo błędów. Jeśli w meczu o taką stawkę musisz gonić wynik, to jest bardzo trudno. Jesteśmy bardzo rozczarowani, ale jutro przed nami jeszcze jeden mecz - mówił Manuel Strlek, lewoskrzydłowy Telekomu Veszprem. Rywalem Łomży Vive Kielce w finale będzie albo THW Kiel, albo Barca.