Już przed meczem Vive było liderem grupy. W sześciu meczach zgromadzili 10 punktów. Barcelona była tuż za plecami kielczan, mając tylko oczko mniej. Katalończycy świetnie weszli w mecz. Szybko wyszła na prowadzenie i po kwadransie miała już czterobramkową przewagę. Przy stanie 10-6 sytuacja "Dumy Katalonii" się jednak skomplikowała. Najpierw rzut karny wykorzystał Arkadiusz Moryto, a chwilę później karę dwóch minut otrzymał Haniel Langaro. W przewadze Vive spisywało się świetnie. Szkoleniowiec Barcelony postanowił wycofać bramkarza, ale Katalończycy mieli problem z rozegraniem piłki. Kielczanie przerywali ataki rywali i trafiali do pustej bramki. W efekcie szybko odrobili straty, doprowadzając do wyrównania 10-10. To był dopiero początek. To zdarzenie nakręciło polską drużynę, która z minuty na minutę grała coraz lepiej i pierwszą połowę kończyła prowadząc 19-16. Nerwowa końcówka i cenne zwycięstwo Łomży Vive Kielce W drugiej połowie Vive długo utrzymywało przewagę. Końcówka była bardzo emocjonująca. Na pięć minut przed końcem Barcelona zmniejszyła stratę do jednego gola. Gospodarze byli blisko wyrównania, na minutę przed końcem stracili jednak piłkę i po kontrze do pustej bramki trafił Arkadiusz Moryto, pieczętując zwycięstwo kielczan 32-30. Drużyna z Kielc pozostała więc liderem grupy. Powiększyła przewagę nad Barceloną do trzech punktów.MP