Piłkarze ręczni Ligi Mistrzów wracają na parkiety po trzech tygodniach przerwy. Kielczanie, którzy są liderem grupy A podejmują piąty zespół tabeli Vardar Skopje. Mistrzowie Polski rozegrali jednak wszystkie sześć spotkań, a ich rywale tylko trzy. W ostatnim swoim występie macedoński zespół pokonał we własnej hali Flensburg-Handewitt 31:26. "To solidny zespół. Zagrali bardzo dobre spotkanie przeciwko Flensburgowi. Z Mieszkowem przegrali minimalnie. W poprzednich latach, ich największą przewagą byli fanatyczni kibice. W tamtej hali zawsze grało się bardzo trudno. Teraz, bez kibiców na trybunach, nasze szansę są większe" - zaznaczył trener Łomży Vive Tałant Dujszebajew. "Oglądaliśmy i analizowaliśmy ich mecze. W tym zwycięskim z Flensburgiem bardzo dobrze funkcjonowała ich podwyższona obrona z Timurem Dibirowem. Musimy znaleźć na to sposób" - podkreślił chorwacki rozgrywający Igor Karacic, który do Kielc przyszedł właśnie z Vardaru. W zespole z Macedonii Północnej spędził siedem sezonów, dwukrotnie wygrywając z ekipą ze Skopje Ligę Mistrzów (2017, 2019). "Mam tam nadal wielu przyjaciół. Doskonale wiem, jaki to zespół. Kto jest ich liderem. Grają niesamowicie twardo w obronie. To moi dobrzy koledzy, ale już teraz wiem, że czeka nas ciężkie starcie. Lubię jednak takie pojedynki" - nie ukrywał chorwacki rozgrywający. Czwartkowe spotkanie, o czym wspomniał już Dujszebajew, rozegrane zostanie bez publiczności. "Szkoda, że zagramy przy pustych trybunach. Nawet jeśli kibice nie są za nami, to wyzwalają dodatkowe emocje, jeszcze bardziej mobilizują. Fani Vardaru to był ich ósmy zawodnik. To bardzo gorący teren. Nieważne w jakim składzie grali, zawsze było bardzo trudno. Teraz powinno być nam łatwiej. Z drugiej strony będzie brakowało tego kotła, tej gorącej atmosfery" - powiedział Vujovic. Macedoński zespół to ostatni triumfator Ligi Mistrzów, bo Final Four za ubiegły sezon rozegrany zostanie dopiero w grudniu w niemieckiej Kolonii. Przez ostatnie półtora roku w zespole ze Skopje sporo się jednak zmieniło, odeszło wielu czołowych zawodników. "Korzenie tego zespołu zostały te same. Taktyka jest podobna. Zmienili się tylko aktorzy, którzy odgrywają role. Walczą i grają bardzo dobrze. Myślę, że ich marzeniem jest występ w kolejnym Final Four" - podkreślił Tałant Dujszebajew. Zawodnicy mistrza Polski nie ukrywają, że jadą do Skopje, po piąte zwycięstwo w tym sezonie. "Vardar jest jednak bardziej obyty ze swoją halą, co też ma duże znaczenie. Jesteśmy w dobrej formie, gramy nieźle. Mamy szansę na dwa punkty. Musimy wyłączyć ich twardą obronę i kontratak. Z drugiej strony, postaramy się odpowiedzieć ich największą bronią" - zapewnił Vujovic. "Jeśli chcemy zająć pierwsze miejsce w grupie, takie mecze musimy wygrywać" - dodał Karacic. Jednak forma polskiej drużyny jest sporą niewiadomą. Kielczanie przez kilka dni nie trenowali, po tym jak zakażenie koronawirusem wykryto u trzech zawodników. "Najtrudniejszy był mecz z Tarnowem, gdzie graliśmy praktycznie bez treningu. Kolejny w Piotrkowie Trybunalskim był już dużo lepszy. Teraz dysponujemy pełnym składem, chociaż forma +Vlada+ Kulesza i Angela Fernandeza Pereza to duży znak zapytania" - przyznał szkoleniowiec mistrza Polski. Czwartkowy mecz w Skopje rozpocznie się o godz. 18.45. Autor: Janusz Majewski